Gowin: potrzeba redefinicji podejścia Kościoła do polityki

Gowin: potrzeba redefinicji podejścia Kościoła do polityki

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Gdyby w polskim Kościele zwyciężyła postawa ks. Tischnera i papieża Jana Pawła II, Kościół nie miałby dzisiejszych problemów z zarzutami o upolitycznienie – mówi w rozmowie z Goverem Jarosław Gowin. „Niestety zwyciężył duch Radia Maryja”.
Wywiad bp. Tadeusza Pieronka dla „Rzeczpospolitej", pomimo że padają w nim słowa sprzyjające PO, nie cieszy posła Jarosława Gowina. Biskup mówił między innymi, że „większość Episkopatu jest zadymiona PiS-em". Zganił również innych biskupów za popieranie idei budowy pomnika upamiętniającego ofiary tragedii smoleńskiej.

- Nie cieszy mnie nic, co słyszę w sprawie krzyża. Nic, z wyjątkiem porozumienia wypracowanego przez Kurię Warszawską, Kancelarię Prezydenta i harcerzy. To jest absurdalny i gorszący spór – mówi lider krakowskiej Platformy.

Jednocześnie poseł Gowin podkreśla, że częściowo zgadza się z poglądami bp. Pieronka. - Poglądy bp Pieronka w wielu sprawach są mi bliskie. Biskup mówił rzeczy, które sprzyjają Platformie Obywatelskiej. Biskup mówił o potrzebie podchodzenia z dystansem do sprawy tragedii smoleńskiej i sprawy krzyża. Zgadzam się z bp Pieronkiem, kiedy twierdzi, że w tym sporze w ogóle nie chodzi o krzyż. Chodzi tu o to, aby jedna czy druga partia ugrała coś politycznie – twierdzi.

Jednak, zdaniem Gowina, bp Pieronek myli się w kwestii oceny stanowiska Episkopatu. - Nie ze wszystkim się zgadzam. Biskup mówił, że Episkopat nie powinien się wypowiadać w sprawie krzyża, a moim zdaniem powinien, i to zdecydowanie. Tu mamy odmienne zdania – powiedział lider krakowskiej PO. Tomasz Terlikowski komentując wypowiedzi bp Pieronka oskarżył go o to, że jest „zadymiony PO". Wydaje się, że Kościół jest w sytuacji bez wyjścia. Każde jego stanowisko może zostać zinterpretowane jako działanie polityczne, sprzyjające bądź PO, bądź PiS.

- Nie ma doraźnego rozwiązania – mówi Jarosław Gowin - Potrzeba redefinicji podejścia Kościoła do polityki. Gdyby w drugiej połowie lat 90-tych w polskim Kościele zwyciężył duch Ewangelii, gdyby dominowała postawa, którą reprezentował ksiądz Józef Tischner, Jan Paweł II, a do której przyczyniał się i bp Pieronek, to Kościół miałby dziś odpowiedni autorytet. Nie byłoby dzisiaj takich problemów. Niestety zwyciężył duch Radia Maryja – ubolewa poseł Platformy.

- Sytuacja jest patowa. Cokolwiek Kościół zrobi, może to zostać odczytane politycznie. Potrzebny jest powrót do ducha Ewangelii – dodaje. Jarosław Gowin nie ma wątpliwości: bp Pieronek nie reprezentuje stanowiska znaczącej części hierarchów kościelnych.

- To jest głos zdecydowanej mniejszości. Ale też nie jest tak, że głos Radia Maryja i bp Głódzia wyrażają stanowisko reszty. Myślę, że najwięcej jest głosów sytuujących się gdzieś po środku. Zdecydowana większość hierarchów Kościoła ma poczucie bezsensowności tego sporu. Często Kościół jest oskarżany o kunktatorstwo. W ocenie Jarosława Gowina duchowni niepotrzebnie zachowuje się w sprawie krzyża smoleńskiego z taką zachowawczością. Nawet z czysto pragmatycznego punktu widzenia, Kościołowi „opłaca się" zdecydowanie zakończyć ten spór.

- Bada opinii publicznej pokazują wyraźnie, że zdecydowana większość Polaków nie akceptuje ani zachowania samozwańczych obrońców krzyża, ani ich przeciwników, którzy z nich drwią. Skoro 90% Polaków deklaruje się jako katolicy, to oznacza, że tak zwany lud Boży nie chce tego sporu i krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Gdyby Kościół zdecydowanie zareagował w tej sprawie, zdobyłby sobie szacunek i uznanie społeczeństwa – kończy Jarosław Gowin.

gover.pl, ps