Ankara chce do Unii

Ankara chce do Unii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Turcja nigdy nie zaakceptuje innej alternatywy niż negocjacje członkowskie z Unią Europejską - podkreślił szef tureckiej dyplomacji Ahmet Davutoglu w Brukseli na spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych z UE. Przy tej okazji przedstawiciele krajów członkowskich UE zaproponowali Ankarze rozwinięcie "dialogu strategicznego" w sprawie istotnych aktualnie problemów w stosunkach międzynarodowych, niezależnie od rozmów na temat ewentualnego przystąpienia Turcji do UE.
Ostatnio Ankara stała się ważnym aktorem na scenie dyplomatycznej, odgrywając rolę mediatora w sprawie irańskiego programu nuklearnego oraz w konflikcie bliskowschodnim. - Dzisiaj Turcja ma więcej wpływów na świecie niż wszystkie kraje członkowskie UE - ocenił szef MSZ Finlandii Alexander Stubb. - My, Europejczycy, mamy interes w tym, aby Turcja pozostała zorientowana na Zachód i żeby nie zmieniła kursu - zauważył niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle.

Szef tureckiej dyplomacji oświadczył jednak, że "trudno jest rozwijać taką wizję strategiczną" partnerstwa z Europą, "jeśli nie ma postępu w negocjacjach" akcesyjnych z UE. - To dlatego wyraziłem nasze niezadowolenie z tempa negocjacji. Powiedziałem o tym jasno i wyraźnie - zaznaczył Davutoglu. Według niego "trzeba zmienić podejście", odchodząc od wiązania rozmów z UE z sytuacją na Cyprze, który od 1974 jest podzielony między należącą do UE grecką Republikę Cypru a Republikę Turecką Cypru Północnego, uznawaną tylko przez Turcję. 

Ankara od 2005 roku prowadzi negocjacje akcesyjne z Brukselą i od dłuższego czasu podkreśla, że jest zainteresowana wyłącznie pełnym członkostwem w UE. Rozmowy akcesyjne z Turcją postępują wyjątkowo wolno, gdyż wiele krajów, takich jak Niemcy, Francja, Austria czy Cypr, sprzeciwiają się wstąpieniu Turcji do Unii. Według nich, Turcja nie spełnia kryteriów członkostwa, takich jak wolność słowa, równouprawnienie kobiet i mężczyzn, ochrona mniejszości i wolność wyznania. Paryż i Berlin opowiadają się zdecydowanie za "partnerstwem uprzywilejowanym" Turcji z UE.

Turcja może liczyć na wsparcie Londynu i Sztokholmu. Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague powiedział, że "stałoby się dobrze, gdyby negocjacje nabrały tempa", ponieważ Turcja w UE dałaby "potężną kombinację". Z kolei minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt ocenił, że "całkowicie nie do zaakceptowania jest, aby ze względu na wewnętrzne sprawy polityczne kraje blokowały" proces przyjęcia do Unii. Odniósł się do blokowania przez Francję i Cypr 18 z 35 obszarów negocjacyjnych. - To jest sprzeczne z duchem Europy - stwierdził.

PAP, arb