Abp Życiński: uszanujmy decyzję o przeniesieniu krzyża

Abp Życiński: uszanujmy decyzję o przeniesieniu krzyża

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Abp Józef Życiński uważa, że należy uszanować decyzję o przeniesieniu krzyża do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, zaakceptowaną przez kurię warszawską. Jego zdaniem pozwoli to na przerwanie wykorzystywania krzyża do rozgrywek politycznych.
Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego został w czwartek rano przeniesiony do prezydenckiej kaplicy. Warszawska Kuria Metropolitalna wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że przeniesienie krzyża "jest realizacją sugerowanego przez biskupów rozwiązania, by oddzielić sprawę krzyża od sprawy upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej". W oświadczeniu poinformowano też, że krzyż, zabrany do kaplicy pałacu prezydenckiego, odwiedzi także miejsce katastrofy smoleńskiej, a potem trafi do kościoła św. Anny.

- Uważam, iż w tym przypadku uprzedzenie i uzgodnienie z kurią metropolitalną w Warszawie było wyrazem postawy dialogu, szacunku i dobrych intencji władz i zechciejmy te cechy końcowych działań uszanować - powiedział abp Życiński.- Nie naśladujmy tych radykałów, dla których krzyż może być traktowany instrumentalnie i można go uczynić przedmiotem rozgrywek politycznych czy grupowych, na przekór temu, co mówi tradycja katolicka i co powiedzieli ostatnio biskupi - dodał.

Metropolita lubelski przypomniał, że biskupi wyrazili 25 sierpnia na Jasnej Górze stanowisko, iż krzyża nie wolno traktować instrumentalnie i nie może on być zakładnikiem rozrywek politycznych. I choć - jak zaznaczył abp Życiński - "na poziomie deklaracji" nikt tego stanowiska nie kwestionował, to jednak w praktyce "okazywało się, że słowa te nie trafiają do środowisk zainteresowanych". - Wiele osób w wywiadach mówiło, że ten krzyż będzie stał, żeby uregulować sprawę pomnika. Więc pomnik okazywał się ważniejszy niż krzyż Chrystusa - zaznaczył arcybiskup.

Metropolita tłumaczył, że środowiska katolickie, które obdarzają krzyż wyjątkowym szacunkiem, reagowały bólem, kiedy stawał się on "przedmiotem rozgrywek, happeningów, komentarzy". Przywołał w tym kontekście relacje w mediach o tym, jak "ktoś idzie do restauracji położonej blisko Krakowskiego Przedmieścia na śledzika i wódkę, a potem idzie sobie posłuchać komentatorów przy krzyżu". - Ta sytuacja groziła patem - zaznaczył.

- Tym zgorszonym, którzy uważają, że zastosowano niewłaściwe środki, postawiłbym proste pytanie: A jakie środki alternatywne można było zastosować, żeby dochować wierności tej niekwestionowalnej dla chrześcijanina zasadzie, że krzyż nie może być traktowany instrumentalnie? - powiedział abp Życiński.

Metropolita przyznał, że istnieją obawy, iż przeniesienie krzyża do kaplicy może podsycać radykalne nastroje. "Jeśli teraz ktoś będzie usiłował instrumentalnie grać obecną sytuacją, będzie to już otwarte działanie przeciwko chrześcijańskiemu szacunkowi wobec krzyża i przeciwko temu stanowisku, które wielokrotnie wyrażał Episkopat" - powiedział hierarcha.

pap, ps