Szczerbaty kolos

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tak nudnego szczytu unijnego od dawna nie było. Nie dość, że nie zapadły żadne wiążące decyzje polityczne, to jeszcze zabrakło nawet wielkich tematów. Jedynym urozmaiceniem był francuski prezydent Nicolas Sarkozy i jego filipiki pod adresem Komisji Europejskiej. Sprawa Sakrozy'ego, mimo że wygląda tragikomicznie, może okazać się jedną z kluczowych kwestii dla przyszłości Unii Europejskiej.
Dosyć ciekawie zabrzmiały słowa unijnego prezydenta, Hermana Van Rompuya, który skrytykował Europę za niewykorzystany potencjał. Jego zdaniem Unia ma wszelkie przesłanki i atrybuty, by stać się ważnym globalnym graczem, a tymczasem stoi w miejscu. Ważnym sygnałem jest deklaracja ściślejszych relacji na linii Waszyngton-Bruksela. Tym bardziej, że nie ma już hamulcowych w postaci poprzednich ekip rządzących w Niemczech i Francji. Bo pomimo wszelkich zastrzeżeń, to jednak Ameryka powinna być naturalnym partnerem Europy. Tylko, że gracz globalny, który jest podzielony wewnętrznie, traci na sile i znaczeniu.

Największe emocje budzi jednak kwestia deportacji Cyganów przez władze francuskie. Sarkozy poszedł w zaparte i zagroził, że jeśli "ona" (unijna komisarz, Viviane Reding) nie przeprosi go, to on nigdy więcej nie przyjedzie do Brukseli. Większość unijnych przywódców w tym sporze trzyma jednak stronę Komisji Europejskiej. Francję zdecydowanie wspiera jedynie Silvio Berlusconi, który przecież sam od dwóch lat ciągle w Brukseli mówi o "problemie z Cyganami" i brutalnie likwiduje cygańskie obozowiska.

Wbrew pozorom ta sprawa będzie kluczowa dla przyszłości Europy. Ponieważ obie strony: i Francja, i Komisja zagrały va bank, finał konfliktu będzie oznaczał prestiżową porażkę którejś ze stron. Jako, że w Komisji obowiązuje jednomyślność, a francuski komisarz zapowiedział już teraz swój sprzeciw, rada komisarzy raczej nie będzie mogła wszcząć przeciwko Francji procedury karnej. Jeśli tak się stanie, będzie to dowód na osłabienie siły Komisji. Z kolei, jeśli Sarkozy'emu bezkarnie ujdzie deportowanie Cyganów, można się spodziewać równie radykalnych kroków wobec nielegalnych imigrantów z krajów pozaunijnych. Francja będzie mogła powoływać się wtedy na "romski casus".