Pierwszy set Polacy wygrali głównie dzięki znakomitej postawie w obronie. Do stanu 12:12 trwała walka punkt za punkt. Niemcy pogubili się dopiero przy serwisie Michała Winiarskiego, który spisywał się bardzo dobrze także w przyjęciu. Szybko podopieczni Castellaniego doprowadzili do prowadzenia 16:13, 21:18 i ostatecznie wygrali 25:18. Receptą na sukces miało być powstrzymanie niezwykle dobrze dysponowanego w tym roku atakującego Asseco Resovii Rzeszów Georga Grozera. W drugim secie dostał zbyt dużo swobody, a to zemściło się uzyskaniem przez Niemców prowadzenia. Przy stanie 18:21 szkoleniowiec mistrzów Europy zdecydował się na zmiany. Boisko opuścili Zagumny i Wlazły, a pojawili się na nim Gruszka i Grzegorz Łomacz. Na niewiele się to zdało. Prowadzeni przez byłego selekcjonera Polaków Raula Lozano rywale nie pozwolili Polakom na odrobienie strat i wygrali 25:21.
W trzecim secie pierwszą przerwę Castellani wykorzystał już przy stanie 2:5. Odniosła zamierzony skutek, bo Polacy się przebudzili. Bartosz Kurek znalazł receptę na niemiecki blok i zdobywał punkt za punktem. Również Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski zaczęli czytać grę rywali i raz po raz zatrzymywali ataki Grozera, Roberta Kromma i Bjoerna Andrae. Zasłużenie prowadzili 22:17, 23:21 i w końcu 25:22.
Czwarta partia wyrównana była tylko do stanu 15:15. Potem swój styl gry narzucili Niemcy. Ze środka trzy punkty zdobył Max Guenthoer, a w ataku brylował Andrae. Przeciwnicy powiększali przewagę i doprowadzili do tie-breaku (25:21).
Decydujący set rozpoczął się od mocnego uderzenia Polaków i prowadzenia 3:0. Lozano szybko zareagował, wprowadzając za Grozera Jochena Schoepsa i Niemcy wyrównali na 5:5. Przed zmianą stron podopieczni Lozano mieli jednopunktową przewagę, ale potem znowu trwała wymiana punkt za punkt. Przy stanie 13:13 zimną krew zachowali najpierw Kurek, a potem Gruszka i Polacy wygrali mecz 3:2.
PAP, arb