Zdaniem ekspertów, największe szanse na objęcie tego urzędu ma 52-letni Sobianin, który jako wicepremier kieruje aparatem rządu. W latach 2005-08 był szefem administracji prezydenta. Wcześniej był m.in. gubernatorem obwodu tiumeńskiego i przewodniczącym Dumy Chanty-Mansyjskiego Okręgu Autonomicznego. Te dwa regiony na Syberii Zachodniej to ważne ośrodki wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego.
Nazwiska kandydatów na mera Moskwy nie stanowiły dla prezydenta zaskoczenia. Na spotkaniu z Gryzłowem i innymi przywódcami Jednej Rosji ujawnił, że zdążył już porozmawiać z każdym z pretendentów. W jego ocenie, każdy z nich ma kwalifikacje, by pokierować tak wielkim miastem, jak stolica Rosji. Miedwiediew ma teraz 10 dni, aby wybrać jednego kandydata i wystąpić do Moskiewskiej Dumy Miejskiej o jego zatwierdzenie. Jedna Rosja kontroluje 32 z 35 mandatów w stołecznym zgromadzeniu ustawodawczym.
Dymisjonując Łużkowa, prezydent nie wyjaśnił, co było przyczyną utraty zaufania do mera. Wiadomo jednak, że 74-letni Łużkow, ciesząc się przychylnością Putina, niejednokrotnie krytykował reformy proponowane przez Miedwiediewa. Opozycja demokratyczna od lat oskarżała zarząd Moskwy o korupcję, a samego Łużkowa o lobbowanie interesów sektora budowlanego, w tym koncernu Inteko, należącego do jego żony Jeleny Baturinej. Pismo "Forbes" szacuje fortunę małżonki Łużkowa na 2,9 mld dolarów. Obowiązki mera stolicy pełni obecnie 74-letni Władimir Riesin, inny z zaufanych zastępców Łużkowa. W dotychczasowym zarządzie Moskwy odpowiadał m.in. za sprawy budownictwa. W tym tygodniu w pośpiechu wstąpił do Jednej Rosji.
PAP, arb