Holenderska prokuratura broni oskarżonego polityka

Holenderska prokuratura broni oskarżonego polityka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Holenderscy prokuratorzy poprosili w piątek sąd, by oddalił zarzuty o nawoływanie do nienawiści i dyskryminację muzułmanów stawiane kontrowersyjnemu antyislamskiemu politykowi Geertowi Wildersowi.
Już wcześniej prokuratorzy poprosili sąd, by oddalił również zarzut, iż Wilders obraził muzułmanów, porównując islam do nazizmu. Argumentowali oni, że wypowiedzi polityka były skierowanym przeciwko islamowi jako ideologii, a nie pojedynczym muzułmanom. Co więcej Wilders jako polityk ma prawo zabierać głos w sprawach dotyczących problemów społecznych. Oskarżenie zaznaczyło, że wypowiedzi Wildersa na temat islamu mogły zranić wielu muzułmanów i być postrzegane, jako pośrednie nawoływanie do dyskryminacji, jednak bez odpowiednich dowodów nie jest to karane przez holenderskie prawo.

Sąd może nie przystać na prośbę prokuratury i skazać kontrowersyjnego polityka. Jego proces będzie kontynuowany w przyszłym tygodniu, a wyrok ma być ogłoszony 5 listopada. Prokuratorzy początkowo nie chcieli wnieść zarzutów przeciw Wildersowi, jednak nakazał im to sąd apelacyjny, według którego istnieją poważne dowody przeciwko niemu. W trakcie procesu, który rozpoczął się we wtorek, oskarżenie prosiło sąd, by po kolei oddalił wszystkie zarzuty przeciwko politykowi.

Wilders stoi na czele skrajnie prawicowej i antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności (PVV). Jego ugrupowanie zajęło trzecie miejsce w czerwcowych wyborach parlamentarnych i obiecało poprzeć rząd mniejszościowy Holandii, który mają utworzyć liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) przyszłego premiera Marka Rutte i Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA).

Wildersa oskarżano o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym oraz dyskryminację muzułmanów i cudzoziemców spoza krajów zachodnich, zwłaszcza Marokańczyków. Prokuratura zarzucała mu początkowo, że w  przemówieniach i wywiadach z okresu między październikiem 2006 i marcem 2008 roku domagał się zakazania Koranu, nazywając tę świętą księgę islamu "faszystowską" i przyrównując ją do  "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. Holenderskiemu deputowanemu wciąż grozi rok więzienia i 7,6 tys. euro grzywny.

zew, PAP