Atak terrorystów na Izrael (aktl.)

Atak terrorystów na Izrael (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co najmniej 30 osób zginęło, a 220 zostało rannych zamachach w Izraelu. Jaser Arafat ogłosił stan wyjątkowy na ziemiach palestyńskich i obiecał pomoc w ujęciu sprawców.
Terroryści zdetonowali ładunki na zatłoczonej ulicy Ben Yehuda w centrum Jerozolimy (w sobotę wieczorem) i w autobusie w Hajfie (w niedzielę rano).
Ulica Ben Yehuda jest deptakiem pełnym sklepów, kawiarń i restauracji, które w sobotni wieczór odwiedzają tłumy ludzi. Właśnie tam dwóch zamachowców-samobójców zdetonowało w odstępie kilku sekund bomby.
Zaparkowany w niedozwolonym miejscu samochód blokował dojazd karetek pogotowia na miejsce zamachu, kilka osób postanowiło go przesunąć w inne miejsce. W trakcie spychania eksplodował ukryty w samochodzie ładunek wybuchowy. Nikt z pchających nie poniósł śmierci, lecz kilka osób zapaliło się od płonącej benzyny. W zamachu zginęło 10 osób, 150 zostało rannych.
Zamach utrudni rozmowy izraelsko - palestyńskie rozmowy pokojowe, osłabi też siłę argumentów Amerykanów, którzy prowadzą w Nowym Jorku rozmowy z izrealeskim premierem, Arielem Szaronem. Starają się namówić go do niezwłocznego zawarcia pokoju z Palestyńczykami.
Strona izraelska obarczyła odpowiedzialnością za zamach przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata. Rzecznik rządu izraelskiego Avi Pazner nazwał zamach "morderczą tragedią" i stwierdził, że "jako szef Autonomii Palestyńskiej, Arafat ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za to, co stało się dziś w Jerozolimie".
15 pasażerów straciło życie, a 40 zostało rannych (w tym 15 znajduje się w stanie krytycznym) w wyniku eksplozji, do której doszło w niedzielę w autobusie w północnoizraelskim mieście Hajfa.
Wcześniej policja powołując się na świadków podała, że do wybuchu doszło w dwóch autobusach, ale okazało się, że potężna eksplozja w jednym z autobusów poważnie uszkodziła inny, zaparkowany blisko autobus oraz dziesiątki innych pojazdów.
Szef lokalnej policji Jakow Borowski powiedział, że niewykluczone, że sprawcą zamachu był palestyński terrorysta-samobójca.
Palestyńskie radio podało w niedzielę, że po ostatnich krwawych zamachach w Izraelu przywódca palestyński Jaser Arafat ogłosił stan wyjątkowy na ziemiach palestyńskich - w Strefie Gazy i Zachodnim Brzegu Jordanu. Wg radia, w ramach stanu wyjątkowego wprowadzony zostanie zakaz noszenia broni, który obowiązywał będzie wszystkich Palestyńczyków z wyjątkiem policji. Organizacje, które złamią zakaz, zostaną zdelegalizowane. Władze palestyńskie powtórzyły obietnicę, że podejmą działania na rzecz aresztowania terrorystów.
Po niedzielnych wydarzeniach Arafat zwołał nadzwyczajne posiedzenie swojego kierownictwa. "Mają na nim zapaść bardzo poważne i pilne decyzje" - powiedział jeden z jego współpracowników.
Do odpowiedzialności za serię zamachów bombowych na terenie Izraela przyznało się w niedzielę radykalne ugrupowanie islamskie Hamas, twierdząc, że była to zemsta za zabicie przez Izraelczyków jednego z jego przywódców.
W oświadczeniu, przekazanym Reutersowi, brygady Izz el-Dina al-Kasama przyznają, że dokonały samobójczych zamachów, w wyniku których w sobotę w Jerozolimie zginęło 10 osób, a w niedzielę w ataku bombowym na autobus w Hajfie - 15 osób. Zamachów dokonano w odwecie za zabicie przez Izrael wojskowego przywódcy Hamasu na Zachodnim Brzegu Mahmuda Abu Hanuda. Zginął on w wyniku ataku rakietowego, dokonanego 23 listopada.
"Szaron i jego rząd obawiali się naszej reakcji na zabójstwo naszego bohatera Abu Hanuda" - napisano w oświadczeniu, dodając, że zemsta powinna być bardzo ważną nauczką dla Izraela.
Po serii zamachów antyizraelskich policja palestyńska zatrzymała w niedzielę co najmniej 75 bojowników skrajnych ugrupowań islamskich Dżihad i Hamas - podała AFP, powołując się na przedstawiciela sił bezpieczeństwa w Gazie.
Premier Izraela Ariel Szaron zwołał na poniedziałek nadzwyczajne posiedzenie rządu, który ma zdecydować o odpowiedzi na falę samobójczych zamachów, dokonanych w sobotę i niedzielę przez Palestyńczyków w Izraelu.
Poinformował o tym w Waszyngtonie po rozmowach Szarona z  prezydentem USA przedstawiciel Izraela. Rząd został zwołany, by zdecydować, jak dalej postępować - powiedział przedstawiciel Izraela.
les, pap