Płk Klich: MAK przekaże nam raport z prac w środę

Płk Klich: MAK przekaże nam raport z prac w środę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przekazanie przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) stronie polskiej projektu raportu końcowego dotyczącego katastrofy prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem nastąpi w środę - poinformował w Moskwie przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich. Według płk. Klicha, przekazanie projektu planowane jest na godz. 14 czasu moskiewskiego. Przedstawiciel Polski przy MAK podał też, że dokument ten liczy ponad 200 stron. Raport może zostać podany do wiadomości publicznej dopiero po zakończeniu wszystkich tych procedur. Nastąpi to prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku.
Klich zapoznał się już w siedzibie MAK z protokołem z badań elementów systemów pokładowych Tu-154, znalezionych na miejscu katastrofy. Ten dokument liczy około 80 stron i także zostanie przekazany stronie polskiej. Płk Klich, który przyjechał do Moskwy specjalnie po projekt raportu końcowego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, spotkał się też z wiceprzewodniczącym MAK, szefem jego Komisji Technicznej Aleksiejem Morozowem. Przedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym oświadczył przed wylotem do Moskwy, że na zapoznanie się z raportem MAK będzie miał dwa dni i że w czwartek wraca do Warszawy. Zapowiedział też, że projekt dokumentu zostanie przesłany do Polski pocztą dyplomatyczną.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał wcześniej, że Klichowi przedstawiona zostanie pełna informacja o treści raportu. Oznajmił również, że nie przewiduje się upublicznienia projektu tego dokumentu. Polska będzie miała teraz 60 dni na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Przepisy nie narzucają MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej. W rozpatrywaniu przez Komisję Techniczną uwag Polski będą uczestniczyli polscy eksperci. Wiadomo już, że polscy specjaliści mają w wielu sprawach inne zdanie niż strona rosyjska. Strona rosyjska przyjęła np., iż w przypadku lotniska w Smoleńsku obowiązują procedury Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) opisane w AIP Rosji. Polscy specjaliści się z tym nie zgadzają. Argumentują, że lotnisko Siewiernyj nie jest wyposażone według standardów ICAO, więc nie mogą tam obowiązywać procedury tej organizacji. Smoleńskiego lotniska nie ma też w AIP Rosji, co oznacza, że strona rosyjska nie uważa go za lotnisko cywilne dopuszczone do ruchu międzynarodowego. AIP Rosji to zbiór informacji aeronawigacyjnych, czyli danych o lotniskach, drogach lotniczych i obowiązujących procedurach.

19 maja MAK ogłosił wstępny raport na temat katastrofy. Podał m.in., że w kabinie pilotów były dwie postronne osoby - drzwi do kabiny podczas lądowania były otwarte; przy wylocie załoga nie miała informacji o pogodzie w Smoleńsku, a kontrolerzy lotu i załoga polskiego Jaka-40 informowali Tu-154M o pogarszaniu się pogody. Szefowa MAK Tatiana Anodina powiedziała wtedy, że zbadana musi być jeszcze kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę.

Dwa miesiące później MAK podał, że warunki atmosferyczne w Smoleńsku nie spełniały 10 kwietnia wymogów lądowania, o czym załoga Tu-154M była informowana. MAK ustalił, że w chwili katastrofy widoczność sięgała 300-500 m, była mgła, a dolna granica chmur wynosiła 40-50 m. Zbieranie informacji na temat katastrofy MAK zakończył 23 września. Wtedy też rozpoczął redagowanie końcowego raportu.

PAP, arb