Tusk o deklaracji PiS: dobra intencja, nienajlepsze wykonanie

Tusk o deklaracji PiS: dobra intencja, nienajlepsze wykonanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Dobra intencja, nienajlepsze wykonanie - tak premier Donald Tusk skomentował przedstawioną w piątek przez PiS deklarację przeciw przemocy w życiu publicznym. Zdaniem premiera trzeba rozważyć stworzenie nieformalnego regulaminu zachowań polityków.
Przedstawiona w piątek przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego tzw. deklaracja łódzka "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" podkreśla m.in., że walka polityczna trwająca od kilku lat "przyniosła ofiarę śmiertelną". Kaczyński mówił, że deklaracja "jest zobowiązaniem do nieposługiwania się w życiu publicznym sformułowaniami obraźliwymi". Zapowiedział, że dopuszcza spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, jeśli i on podpisze dokument.

- To nie jest najgorszy trop, szukanie czegoś co może być wspólnym sformułowaniem oczekiwań wobec polityków - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef rządu, przed spotkaniem z prezydentem Bronisławem Komorowskim dotyczącym obniżenia agresji w polityce. W jego opinii "jest rzeczą ważną, aby lekcja, jaką wszyscy chcą wyciągnąć z łódzkiego dramatu, była wspólna". - Aby Łódź nie stała się pretekstem do kolejnej wymiany ciosów czy złośliwości - dodał. W ocenie premiera treść propozycji PiS "nie ma na celu wspólnej lekcji".

"Prezydent podjął bardzo ważny wysiłek"

Premier zapowiedział, że razem z prezydentem będzie chciał się zastanowić nad próbą sformułowania wspólnego nieformalnego regulaminu zachowań, pod którym "mogliby się podpisać politycy różnych opcji". - Być może jest taka potrzeba, ale ważne, by tego typu starania miały charakter neutralny, a nie były wymierzone przeciwko komuś - powiedział Tusk. Według niego, propozycja PiS jest "raczej przeciwko komuś", a jej celem nie jest to "byśmy zaczęli się lepiej rozumieć". - Wolę przyjąć, że to jest próba z dobrą intencją, tylko z nienajlepszym wykonaniem. Może znajdziemy jakiś sposób, żeby wspólnie ustalić lepsze reguły gry, lepsze niż do tej pory - dodał premier.

- Trzeba mieć bardzo dużą determinację i bardzo głęboką wiarę w to, że człowiek jest raczej dobry niż zły i dlatego zakładam, że emocje powodują, że sformułowania i słowa jakie proponuje dzisiaj PiS nie leczą ran, nie wygaszają emocji, ale może nie potrafią, choć może rzeczywiście chcą - powiedział Tusk. W jego ocenie, prezydent podjął poważny wysiłek, aby "rozmawiać i spotkać się z politykami wszystkich środowisk" w sprawie złagodzenia polskiej polityki. Według premiera prezydent "to jest ta instytucja i ten człowiek, który jest predestynowany do tego, aby proponować wspólnotowe działanie".

"Dla PiS moje propozycja nie będzie mile widziana"

- Dla PiS propozycja formułowana przez lidera PO, przeze mnie, nie będzie mile widziana, dlatego chętnie bym podporządkował się bardziej obiektywnej próbie tworzenia nowych reguł. Może także poprzez ludzi spoza polityki, bardziej ze świata etyki, filozofii. Może udałoby się kilka takich propozycji wspólnych deklaracji wypracować - zaznaczył Tusk. Jak dodał, polityka pozostanie "domeną konkurencji, sporu i czasami ostrego konfliktu", ale - jak mówił - "krok po kroku może uda się założyć, że epitety "zdrajca", "morderca" czy "wariat" będą stosowane z umiarkowaniem i rzadziej niż do tej pory".

pap, ps