Kwestia aresztu dla Zakajewa umorzona

Kwestia aresztu dla Zakajewa umorzona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kwestia stosowania aresztu wobec Ahmeda Zakajewa została umorzona z powodów formalnych. Zarazem Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu I instancji odmawiającą aresztu. Umorzenie nie dotyczy wniosku Rosji o ekstradycję Zakajewa, który będzie badał polski sąd.
Ahmed Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany 17 września przez policję w  Warszawie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła do sądu o  aresztowanie go na czas procesu ekstradycyjnego - co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Tego samego dnia Sąd Okręgowy w  Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wielkiej Brytanii. Prokuratura odwołała się od decyzji sądu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją.

Orzeczenie błędne i przedwczesne

Sąd Apelacyjny częściowo zgodził się z argumentami odwołania prokuratury i uchylił odmowę, uznając, że Sąd Okręgowy niesłusznie przyjął, że  azyl polityczny Zakajewa oznacza zakaz ekstradycji, bo przyznanie komuś azylu przez inne państwo UE nie ma mocy wiążącej w Polsce. Według Sądu Apelacyjnego azyl w innym państwie UE nie jest "samoistną przeszkodą dla czyjejś ekstradycji". - Sąd Okręgowy błędnie i  przedwcześnie orzekł o niedopuszczalności ekstradycji - uzasadniał sędzia SA Marek Motuk.

Według Sądu Apelacyjnego do odmowy aresztu Sąd Okręgowy zastosował błędną podstawę prawną, ale zwrócić sprawy do ponownego zbadania w Sądzie Okręgowym nie mógł z powodów proceduralnych, gdyż sytuacja prawna zmieniła się po przesłaniu Polsce przez Rosję formalnego wniosku o ekstradycję. Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk nie wyklucza, że warszawska prokuratura ponownie skieruje wniosek o wydanie nakazu aresztu Zakajewa. Chodzi o to, że poprzedni wniosek (w którym postępowanie Sąd Apelacyjny prawomocnie umorzył) dotyczył sytuacji, kiedy Rosja nie przesłała jeszcze Polsce wniosku o ekstradycję Zakajewa. Prokuratura na razie nie komentuje decyzji Sądu Apelacyjnego, chce się dokładnie zapoznać z jej uzasadnieniem.

Dojdzie do ekstradycji?

Mec. Baszuk nie wyobraża sobie, by polski sąd zgodził się na ekstradycję. Według niego jest to niemożliwe "już tylko z tego powodu", że europejska konwencja o uchodźcach (ratyfikowana przez Rosję) zakazuje wydawania uchodźcy na terytorium, gdzie istnieje zagrożenie dla jego życia lub wolności z uwagi na  narodowość, wyznanie i poglądy.

Zgodnie z prośbą warszawskiej prokuratury Rosja uzupełniła niedawno pod względem formalnym wniosek o ekstradycję. Sprawa jest istotna dla  warszawskiej prokuratury, która pod względem formalnym bada ten wniosek -  przed przesłaniem go Sądowi Okręgowemu w Warszawie, który będzie oceniał dopuszczalność ekstradycji Zakajewa. Nie wysłała ona jeszcze do Sądu Okręgowego wniosku o ekstradycję Zakajewa.

We wniosku o ekstradycję rosyjska prokuratura stawia mu dziewięć zarzutów, m.in.: zabójstw, próby oderwania części terytorium i działalności w zbrojnym gangu. Mec. Baszuk podkreślał, że te same zarzuty były zawarte już we wniosku Rosji o zatrzymanie i aresztowanie go w Polsce. - Są to też te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w  Kopenhadze i Londynie - dodał. Postępowanie ekstradycyjne przed polskimi sądami obu instancji może trwać miesiącami. W jego ramach sądy nie orzekają o winie lub  niewinności Zakajewa, ale o tym, czy jego ekstradycja jest dopuszczalna, czy nie. Jeśli sąd prawomocnie nie  zgodzi się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.

zew, PAP