Bełchatów murem za Castellanim

Bełchatów murem za Castellanim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwolniony ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy Daniel Castellani cały czas może liczyć na wsparcie kibiców, zawodników, trenerów i działaczy PGE Skry Bełchatów. Bełchatowskie środowisko "było, jest i zostanie z Danielem". Szkoleniowiec PGE Skry Jacek Nawrocki zapewnił, że Castellani zaskarbił sobie serca nie tylko zawodników, a dyskusje na temat zasadności jego zwolnienia będą trwały jeszcze przez długi czas.
- Nasze środowisko było, jest i zostanie z Danielem. Nie sposób go tak od razu wyrzucić z głowy i nie sposób przejść obojętnie obok tego, co się stało. Chłopcy też mieli pełne głowy w ostatnich dniach, a to nie pomaga. Na pewno są profesjonalistami, wiedzą że jest nowy rozdział i muszą myśleć o następnych meczach, ale Daniel zaskarbił sobie jednak ich serca i nie sposób go tak od razu wyrzucić z głowy. To jest normalne. Cały ten bałagan związany z odwołaniem Daniela zaprząta również moją głowę - powiedział Nawrocki. Dodał, że nie zastanawiał się nawet nad tym, czy przystąpić do ewentualnego konkursu na stanowisko selekcjonera polskiej reprezentacji. - W tej chwili myślę o meczach z Resovią i Kędzierzynem - uciął temat.

Kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły uważa, że na temat pracy Castellaniego i jego zwolnienia tak dużo zostało już powiedziane, że w tej chwili nie ma po co roztrząsać tego tematu. Jego zdaniem władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej zwalniając argentyńskiego trenera popełniły duży błąd. - Decyzji się nie cofnie, aczkolwiek powiem to jeszcze raz dobitnie, że się pomylili i przyjdzie im za to płacić. Trudno. To jest ich problem i niech sobie ten problem rozwiążą - powiedział Wlazły. Dodał, że nie interesuje go to, kto zostanie następcą Castellaniego i nie wie, czy jeśli otrzyma powołanie do kadry od nowego selekcjonera, to z niego skorzysta. - To dla mnie ciężka decyzja - powiedział kapitan PGE Skry.

Chęć dalszej gry w reprezentacji deklaruje natomiast Bartosz Kurek, który jednak po wygranym przez PGE Skrę 3:2 meczu z Jastrzębskim Węglem nie chciał komentować decyzji o zwolnieniu Castellaniego. - Mój głos nic nie zmieni. Mam swoje przemyślenia, ale nie będę ich ujawniał - powiedział Kurek. Dodał, że nie zastanawia się nad tym, kto zastąpi Argentyńczyka na stanowisku selekcjonera polskiej reprezentacji. - Mam nadzieję, że ludzie, którzy o tym decydują, wybiorą rozwiązanie najlepsze dla reprezentacji. Ja nie mam na ten temat zdania. Dla mnie gra w reprezentacji to jest przyjemność i będę występował u każdego trenera, który mnie powoła. Do tej pory nie pracowałem w kadrze z polskim szkoleniowcem, więc nie wiem, czy to dobre rozwiązanie. Było dwóch trenerów zagranicznych i, jak to w sporcie bywa, każdy z nich miał swoje wzloty i upadki. Teraz zobaczymy, co zadecydują działacze - powiedział Kurek.

Wyborem nowego selekcjonera nie interesuje się również Daniel Pliński, który przyznaje, że w szatni mistrzów Polski cały czas rozmawia się o zwolnieniu Castellaniego. - We wszystkich klubach siatkarskich w Polsce, od ekstraklasy po kadetów, wszyscy rozmawiają o tym, bo jest to decyzja na najwyższym szczeblu. Nie ma więc co się dziwić, że takie rozmowy są też u nas w szatni. Nie chciałbym jednak już o tym mówić. Decyzja została podjęta i tego się nie odwróci. Niestety, taki jest sport, takie jest życie, że musimy się rozstać. Trzeba podziękować Danielowi za współpracę - powiedział Pliński. Dodał, że osobiście nie interesuje się i nie angażuje w wybór nowego selekcjonera, ale jeśli będzie zdrowy i dostanie powołanie, to będzie grał w kadrze.

PAP, arb