Oni powalczą o samorządy

Oni powalczą o samorządy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko pięciu partiom udało się zarejestrować listy w co najmniej połowie okręgów wyborczych do wszystkich sejmików województw – dzięki czemu ich listy uzyskały rangę list ogólnokrajowych.
Wyborcy w całym kraju będą mogli głosować na PO, PSL, PiS, SLD oraz Polską Partię Pracy-Sierpień’80. Listy tych partii otrzymały od PKW stałe numery. Jedynkę dostał Sojusz Lewicy Demokratycznej, dwójkę - Polskie Stronnictwo Ludowe, trójkę - Polska Partia Pracy - Sierpień '80. Z czwórką wystartują kandydaci Platformy Obywatelskiej, z piątką - Prawo i Sprawiedliwość.

Więcej znaczy lepiej

Partia Jarosława Kaczyńskiego zarejestrowała ponad 31 tys. kandydatów. Szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński ocenił, że partia z roku na rok "ma się coraz lepiej". Świadczy o tym - jego zdaniem - m.in. to, że PiS zarejestrowało większą liczbę kandydatów niż przed czterema laty. Brudziński poinformował, że kobiety stanowią około 30 proc. kandydatów. Średnia wieku kandydatów PiS wynosi 44 lata. Na 107 miast, w których wybierany będzie prezydent PiS wystawiło kandydatów w 93. W Katowicach - jako jedynym mieście wojewódzkim - PiS nie ma własnego kandydata. - Bardzo pozytywnie oceniamy osiągnięcia pana prezydenta Piotra Uszoka - powiedział Brudziński. Slogan wyborczy Prawa i Sprawiedliwości brzmi... "Prawo i Sprawiedliwość".

Na głównej konwencji wyborczej PiS szef partii przedstawił propozycje programowe swojej partii. PiS chce m.in. powołania samorządowej służby cywilnej (ma przyczynić się do "podniesienia poziomu kadr samorządu"), akademii samorządowej ("będzie uczyła metod planistycznych i metod poszukiwania sposobu na rozwój każdej gminy"), powiatowych rzeczników praw pacjentów oraz powstania województwa warszawskiego. Zdaniem Kaczyńskiego, Polsce potrzebny jest zrównoważony rozwój i "wyrównywanie szans" różnych regionów. -  Nasi samorządowcy muszą twardo stać na stanowisku publicznej służby zdrowia, publicznych szpitali - deklarował Kaczyński. Samorządy, według prezesa PiS, powinny koncentrować się na sprawach bezpieczeństwa, a Lech Kaczyński - jako prezydent Warszawy - miał w tej dziedzinie wielkie sukcesy.

W każdej gminie powinno być - zdaniem PiS - biuro obsługi mieszkańców, tak, aby "nie było mitręgi". Wszędzie musi też być żłobek i przedszkole. Jak mówił Jarosław Kaczyński, Polska nie może zmarnować najbliższego dziesięciolecia i powinna wykorzystać ten czas, by piąć się w rankingu państw najszybciej rozwijających się. - Naszym świętym obowiązkiem jest wykorzystanie tego dziesięciolecia. Wykorzystanie dla szybkiego rozwoju. A tutaj rola samorządu może być wielka - uważa prezes Prawa i Sprawiedliwości. Program PiS zawiera także m.in. propozycję kontraktów gminnych - umowy społecznej między władzami samorządowymi a społecznościami lokalnymi, pomysł likwidacji funduszów celowych funkcjonujących na terenie województwa i przekazanie środków do budżetu gmin, postulat rozwoju rynku obligacji gminnych. PiS chce również powołać fundację mediów lokalnych, która wsparłaby niezależne media regionalne. Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za ograniczeniem kadencji do dwóch dla wójtów, burmistrzów, czy prezydentów. Zdaniem prezesa partii, ma to wyeliminować z samorządu rutynę i tworzeniem się układów.

Tusk z dala od polityki

Pod szyldem Platformy Obywatelskiej wystartuje 27 775 osób. PO zarejestrowała 83 listy do sejmików województw (1063 kandydatów), 1081 list do rad powiatów (9222 kandydatów), 291 list do rad miast na prawach powiatu (3240 kandydatów), 4283 list do rad gmin (13 281 kandydatów). Platforma zarejestrowała też 70 list do rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy (737 kandydatów); oraz 232 kandydatów na wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Średnia wieku kandydatów Platformy w wyborach samorządowych to 42 lata. Najstarszy kandydat ma 83 lata (Rada Gminy w Dźwierzutach), najmłodszy - 18 lat (Rada m.st. Warszawy). W sztabie wyborczym PO są: sekretarz generalny partii Andrzej Wyrobiec (koordynator kampanii), Małgorzata Kidawa-Błońska (rzeczniczka sztabu), Agnieszka Pomaska (kieruje kampanią PO w sieci) i Mariusz Witczak (odpowiada za kontakty ze sztabami regionalnymi). Za kampanię na szczeblu lokalnym będą odpowiadać szefowie sztabów w poszczególnych regionach.

Platforma ma wydać na kampanię około 36 milionów złotych. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiadał, że kampania PO będzie "bardzo mocno" nastawiona na działania regionalne. - Idziemy wygrać te wybory, by dalej zmieniać Polskę - mówił podczas jednej z konwencji wyborczych. Hasło partii Donalda Tuska w tegorocznych wyborach brzmi: "Z dala od polityki". Mimo to na billboardach PO można podziwiać… szefa rządu i partii. Platforma zaplanowała regionalne konwencje we wszystkich 16 województwach. W niektórych regionach lokalni politycy wcześniej ruszyli z promocją partii. Podkarpaccy politycy na billboardach informują o inicjatywach w regionie - w ramach akcji "POpieramy Podkarpacie". Łódź w wyborach samorządowych chce postawić na kampanię elektroniczną, w internecie - jako najlepszy i najszybszy sposób dotarcia do wyborców. Z kolei małopolscy działacze wydali gazetkę dla rolników, rozdawaną podczas dożynek.

Najlepszy marketing? Na spotkaniu!

Polskie Stronnictwo Ludowe zarejestrowało w PKW ponad 24 tys. kandydatów. Kobiety stanowią około 27 proc. tej liczby. Ludowcy zarejestrowali 85 list (1082 kandydatów) do sejmików województw, 876 list (7425 kandydatów) do rad powiatów, 134 (1197 kandydatów) do rad miast na prawach powiatu oraz 8535 (14380 kandydatów) do rad gmin. Ogółem PSL zarejestrowało 9630 list i 24 388 kandydatów. Ponadto Stronnictwo zarejestrowało 304 kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, w tym 33 to kobiety. Średnia wieku zarejestrowanych kandydatów PSL to 45 lat. Najmłodszy kandydat - 18-latek - startuje w wyborach do szczecińskiej rady miejskiej. Najstarszy dotychczas zgłoszony kandydat PSL ma 85 lat - będzie ubiegał się o miejsce w radzie powiatu pińczowskiego.

Szef sztabu wyborczego PSL Artur Andrysiak podkreślił, że kampania samorządowa ludowców toczy się głównie w terenie, a nie w mediach, jak w przypadku PO czy PiS. Poinformował również, że w każdym okręgu wyborczym Stronnictwo zorganizuje konwencje wyborczą, na której będą prezentowani kandydaci PSL na prezydentów miast. Andrysiak zaznaczył, że budżet wyborczy PSL jest dosyć skromny: partia przeznaczy prawie trzykrotnie mniej środków na kampanię niż w ostatnich wyborach samorządowych. Ludowcy stawiają na bezpośredni kontakt z wyborcami. - Spotkanie człowieka z człowiekiem jest najlepszym marketingiem - podkreślił szef sztabu PSL. Hasło wyborcze Stronnictwa brzmi: "Człowiek jest najważniejszy". Jak powiedział Andrysiak, ma ono trzy wymiary. Po pierwsze odnosi się do założenia, że na listach ludowców umieszczane są osoby z danego regionu, a nie tzw. spadochroniarze. - Nie stosujemy takich sztuczek, dla nas człowiek jest najważniejszy w miejscu, z którego pochodzi - podkreślił. - Po drugie dla nas najważniejszy jest człowiek, dla którego będziemy w samorządzie pracować - dodał. Jak zaznaczył, około 70 proc. wójtów z PSL w ostatnich wyborach zostało wybranych na kolejną kadencję w pierwszej turze. - To znaczy, że ich praca dla ludzi w terenie sprawdziła się - ocenił. Trzeci wymiar hasła wyborczego PSL, to - mówił Andrysiak - zwrócenie uwagi na rolę lokalnych liderów, których działalność ożywia społeczności lokalne. Jak powiedział, chodzi m.in. o Ochotnicze Straże Pożarne i Koła Gospodyń Wiejskich.

Ludowcy stworzyli dla swoich kandydatów "Poradnik wyborczy". Dwuczęściowa broszura zamieszczona jest na stronie internetowej wybory2010.psl.pl, którą Stronnictwo uruchomiło specjalnie na wybory. Poza tym ugrupowanie wydrukowało i rozdało prawie 3 tys. drukowanej wersji poradnika. - Przygotowaliśmy to z myślą o naszych działaczach funkcjonujących w gminach, powiatach i województwach, dlatego że procedury wyborcze w wyborach samorządowych są jednak różne od tych, które są stosowane w wyborach parlamentarnych i to jest taki rodzaj przewodnika po tych procedurach - tłumaczył współautor opracowania, wiceszef sztabu wyborczego PSL Józef Szczepańczyk. Kandydaci PSL dowiedzą się z książeczki np. że wybory samorządowe są bardzo spersonalizowane, w związku z czym mniejsze ma w nich znaczenie przynależność partyjna kandydata. "Wyborcy bardziej skłonni są głosować na kandydatów, których mieli możliwość wcześniej poznać. W pierwszej kolejności głosują na tych, których poznali osobiście" - zauważają autorzy opracowania. Ludowcy wskazują też swoim działaczom, z jakimi zadaniami samorząd - według opinii publicznej - nie radzi sobie dobrze. Są to ochrona zdrowia, budowa i remonty dróg, walka z bezrobociem oraz pomoc najuboższym. Waga konkretnych zadań dla władz lokalnych jest też podzielona ze względu na wielkość miejscowości - inne są dla wsi, inne dla małych miast, a inne dla dużych. W poradniku sporo miejsca poświęcono aspektom prawnym dotyczącym wyborów. Osobny rozdział mówi o nowej instytucji - pełnomocniku wyborczym. Czytelnicy opracowania dowiedzą się m.in. kto może ustanowić pełnomocnika, kto nim może być, czy jak ustanowić pełnomocnictwo do głosowania. Kandydaci ludowców dowiedzą się też z książeczki, jakie są zasady prowadzenia kampanii wyborczej. Nie ma tam jednak konkretnych rad, czy wskazówek, a jedynie omówienie aspektów prawnych. Z drugiej części Poradnika jego czytelnicy dowiedzą się m.in., jakie są zasady zgłaszania kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów, czy prezydentów miast, jak pod względem formalnym ma być skonstruowana lista, a także, do kiedy i gdzie należy ją zgłosić. W broszurze są też informacje dotyczące warunków, które muszą spełniać kandydaci.

Ważne wyrazy lewicy

„Człowiek, dom, praca" - pod takim hasłem wystartuje Sojusz Lewicy Demokratycznej - To trzy bardzo ważne wyrazy - podkreśla szef sztabu wyborczego SLD Tomasz Kamiński. Sojusz Lewicy Demokratycznej startuje wspólnie m.in. z Unią Pracy, Partią Kobiet, Zielonymi 2004 i związkami zawodowymi. - Nie patrzcie na sondaże, walczcie do końca, idźcie do ludzi i rozmawiajcie, pokażcie im, że będziecie lepsi, bardziej profesjonalni - przekonywał kandydatów zgromadzonych na samorządowej konwencji SLD szef Sojuszu Grzegorz Napieralski. Lider Sojuszu przypomniał, że działacze SLD ruszyli w Polskę z ankietami, by pytać ludzi, co jest dla nich najważniejsze. Jak mówił, Polacy zwracali głównie uwagę na poczucie bezpieczeństwa, dobrą szkołę i dobre drogi. Napieralski podkreślał, że jako jedyny z szefów partii swoją karierę polityczną rozpoczynał w samorządzie. - Razem pokażemy, że zmienimy Polskę na lepsze - zapewniał. - Chcemy państwa świeckiego, neutralnego światopoglądowo. Wiemy jedno: nie chcemy, żeby Polska była zaściankiem w Europie, chcemy Polski nowoczesnej i otwartej. Chcielibyśmy dzisiaj, aby to właśnie ta Europa, w której jesteśmy dzisiaj, przyszła do Polski - mówił Napieralski.

„Wybory samorządowe są na wskroś polityczne" - stwierdza SLD w swojej deklaracji wyborczej, dostępnej na stronach internetowych Sojuszu. W dokumencie czytamy, że partia Napieralskiego opowiada się za "systematycznym unowocześnianiem i transparentnością działania administracji samorządowej, za e-administracją i profesjonalizacją". Sojusz chce ograniczyć kompetencje wojewódów, postuluje także, by państwo subwencjonowało utrzymywane przez samorządy przedszkola. Mieszkańcy miast mieliby, według SLD, po obwodnicach ich rodzimych miast poruszać się bezpłatnie. „Chcemy skuteczniej niż obecny rząd wesprzeć budownictwo komunalne i socjalne w gminach. Chcemy też zapewnić gminom pomoc finansową na uzbrojenie terenów przeznaczonych na budownictwo jedno- i wielorodzinne, co pozwoliłoby znacznie zintensyfikować budownictwo" - deklarują członkowie Sojuszu. Wśród licznych postulatów SLD jest też przywrócenie opieki medycznej w szkołach.

Wielka płyta i koleje w Sierpniu

"Uczciwy Samorząd" - pod takim hasłem do listopadowych wyborów idzie Polska Partia Pracy-Sierpień 80. Partia obiecuje budowę tanich bloków z wielkiej płyty dzięki funduszom unijnym, modernizację kolei oraz zwiększenie wynagrodzeń dla personelu medycznego. - Będziemy starać się o to, aby w przyszłym okresie programowania funduszy europejskich, czyli na lata 2014-2020, w programach regionalnych były zarezerwowane pieniądze na budowę tanich mieszkań komunalnych - zadeklarował szef sztabu wyborczego ugrupowania Mariusz Olszewski. Doprecyzował, że chodzi o mieszkania budowane z wielkiej płyty. Olszewski uważa, że sytuację na kolei pogarsza fakt, że jest ona obecnie podzielona na spółki, które wzajemnie się zwalczają. Jego zdaniem, nie może być tak, że chcąc dojechać z jednego  miasta do drugiego podróżny przesiada się kilka razy. - Chcemy, aby samorządy porozumiały się co do stworzenia ogólnopolskiej linii połączeń kolejowych, które byłyby dogodne dla obywateli - wyjaśniał.

PPP postuluje przekazanie samorządom przez każdego obywatela 10 złotych z podatków, które obecnie idą do ZUS-u. Pieniądze te miałyby trafić do szpitali wojewódzkich oraz powiatowych. - Jeśli będą one przekazywane bez pośrednictwa centrali, to ta niewielka kwota przeznaczona na zakup leków i usługi medyczne pozwoli wyjść z problemu zadłużenia zdrowia - uważa. Olszewski zaznaczył, że jego partia będzie zabiegała o podwyższenie płac dla całego personelu medycznego, czyli nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także salowych, techników oraz pracowników publicznego ratownictwa medycznego. PPP opowiada się również za odbiurokratyzowaniem procedur pozyskiwania funduszy europejskich. Partia chce także działać na rzecz lepszego informowania obywateli, o tym, że mogą ubiegać się o dofinansowanie z Unii.

Polska Partia Pracy-Sierpień 80 domaga się wstrzymania prywatyzacji i odrzuca "neoliberalne reformy". Opowiada się za bezpłatną edukacją i służbą zdrowia, za wyprowadzeniem polskich wojsk z Iraku i Afganistanu, państwem opiekuńczym, 35-godzinnym tygodniem pracy i płacą minimalną w wysokości 68 proc. średniej krajowej. Kandydaci partii popierają neutralność światopoglądową państwa i obroną praw mniejszości. Odwołuje się do tradycji ruchu robotniczego. Lider PPP Bogusław Ziętek poinformował, że w wyborach do rad gmin i powiatów partia nie będzie zgłaszać własnych list, natomiast jej kandydaci znajdą się na listach lokalnych komitetów. Np. w Rudzie Śląskiej członkowie i sympatycy PPP znajdą się na listach Porozumienia dla Rudy Śląskiej. Ziętek zapowiedział również, że partia nie wystawi własnych kandydatów w wyborach prezydentów i burmistrzów miast, zamierza jednak poprzeć wielu - zwykle bezpartyjnych - kandydatów.

Mniejszość też startuje

Ponad 750 kandydatów w wyborach samorządowych wystawi mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie. Opolscy Niemcy idą do wyborów pod hasłem: "Ze śląskim charakterem. Mniejszość Niemiecka dla regionu". - W czasie pierwszej kampanii politycznej do Senatu Henryk Kroll (były wieloletni lider mniejszości na Opolszczyźnie) startował pod hasłem "Ich bin ein Schlesier - jestem Ślązakiem". Po 20 latach wracamy do śląskich korzeni - tłumaczył wicemarszałek Opolszczyzny, kandydat do samorządu województwa, Józef Kotyś. Mniejszość wystawia 39 kandydatów do sejmiku województwa w 4 z 6 okręgów wyborczych. 28 kandydatów powalczy o stanowiska wójtów i burmistrzów, poparcie uzyskało też 7 pretendentów nie wywodzących się z mniejszości. Opolscy Niemcy nie wystawiają kandydatów na prezydentów dwóch największych miast w regionie - Opola i Kędzierzyna-Koźla.

Główne założenia programowe mniejszości to podkreślanie potencjału wielokulturowości Opolszczyzny i dbałość o śląską tradycję, poprawa gospodarki regionu, oraz podwyższenie jakości życia mieszkańców. - Według badań jakości życia w Polsce Opolszczyzna plasuje się w krajowej czołówce. Jednak aspiracje naszych mieszkańców wskazują na potrzebę dorównania pod tym względem Europie Zachodniej - argumentował Kotyś. Wśród kandydatów mniejszości są m.in. obecni wicemarszałkowie regionu - Józef Kotyś i Andrzej Kasiura. O reelekcję starają się - niemal w komplecie - radni tworzący klub mniejszości w sejmiku, do samorządu powiatowego w Krapkowicach startuje były poseł Henryk Kroll.

Obecnie Mniejszość Niemiecka w sejmiku województwa współrządzi Opolszczyzną w koalicji z PO i PSL. W poprzednich wyborach udało się jej wprowadzić do wojewódzkiego samorządu 7 radnych. Teraz przedstawiciele Mniejszości chcą co najmniej utrzymać ten stan.

Jakub Czermiński