"Ziobro chce unicestwić Kaczyńskiego"

"Ziobro chce unicestwić Kaczyńskiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz to dobrzy politycy, ale obawiam się, że zostaną generałami bez armii - mówi w rozmowie z "Polską The Times" o szansach ugrupowania PiS-owskich "liberałów" Jarosław Gowin. Jego zdaniem najlepszym wyjściem dla polityków rozstających się z PiS byłoby dołączenie do prawego skrzydła PO. Jeśli chodzi o sam PiS Gowin przewiduje, że w 2011 roku, po przegranych wyborach parlamentarnych w partii dojdzie do walki o władzę między Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobro, która ostatecznie doprowadzi do rozpadu ugrupowania.
Gowin, opisując sytuację w PiS, zwraca uwagę, że Jarosław Kaczyński "definitywnie zamknął tę partię na elektorat bardziej umiarkowany". - Moim zdaniem to początek równi pochyłej - przewiduje poseł Platformy. Jego zdaniem w PiS toczy się właśnie walka o przywództwo, a Jacek Kurski i Zbigniew Ziobro chcą obecnie "unicestwić politycznie Jarosława Kaczyńskiego" i "robią to jego własnymi rękami". - Uważam, że w 2011 r., po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych Ziobro podejmie próbę przejęcia władzy nad partią, zbuntuje się przeciw temu zakon PC i PiS się rozpadnie. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz - zapowiada Gowin. I dodaje, że dla Platformy głównym rywalem staje się SLD. - To z lewicą stoczymy walkę o władzę w 2011 r - prorokuje.

Pytany o polityczną przyszłość Pawła Poncyljusza i Joanny Kluzik-Rostkowskiej Gowin podkreśla, że "ceni i lubi tych polityków", ale "nie wróży im wielkich szans powodzenia". - Obawiam się, że mogą stać się generałami bez armii. Do utworzenia partii potrzeba nie tylko znanych, szeroko rozpoznawalnych i sympatycznych twarzy oraz ciekawego programu, bo jedno i drugie mają, potrzeba jeszcze tysięcy wolontariuszy, nie tylko w dużych miastach, ale też w miasteczkach i na wsiach. Obawiam się, że rok do wyborów to za mało czasu, aby zdołali stworzyć sobie takie zaplecze - zauważa poseł Platformy. Gowin dodaje, że przedstawiciele konserwatywnego skrzydła w PO "nie są zainteresowani udziałem w nowym projekcie politycznym". - Odchodzenie w tym momencie z Platformy byłoby osłabieniem rządu, a co za tym idzie - państwa - podkreśla.

Gdyby jednak ugrupowanie stworzone przez polityków rozstających się z PiS odniosło wyborczy sukces Gowin widziałby w nim "przyszłego koalicjanta Platformy wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym". - Jednak, z mojego punktu widzenia, najlepszym rozwiązaniem byłoby wstąpienie tych polityków, których - jeszcze raz podkreślę - bardzo cenię, do Platformy. Myślę, że naturalnym miejscem dla nich jest właśnie prawe skrzydło PO - zaznacza polityk PO.

"Polska The Times", arb