Ramos stwierdził, że Kuba, aby przezwyciężyć obecną stagnację, musi otworzyć swą kontrolowaną przez państwo gospodarkę na konkurencję zagraniczną. Dodał, że zapowiedziane przez prezydenta Raula Castro reformy (m. in. drastyczne zmniejszenie liczby pracowników państwowych i rozwój sektora prywatnego) są niewystarczające.
68-letni opozycjonista był jednym z 75 osób aresztowanych w 2003 r. podczas fali represji. Skazano go wówczas na 18 lat więzienia. Władze określiły wtedy dysydentów jako "zdrajców" pracujących na rzecz Stanów Zjednoczonych i za amerykańskie pieniądze.
W lipcu Raul Castro zawarł porozumienie z Kościołem katolickim zgadzając się zwolnić 52 więźniów politycznych. Władze postawiły jednak warunek aby opuścili oni kraj udając się na emigrację do Hiszpanii. Z 52 dysydentów 39 przyjęło ten warunek, jednak pozostałych 13 - w tym Ramos - odmówiło opuszczenia Kuby.
PAP, arb