21 zamachów na papieża

21 zamachów na papieża

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaplanowano, że zginie rok, najpóźniej trzy lata po wyborze. Kto zaplanował? 22 lata później nadal nie wiadomo, kto wydał rozkaz zamordowania Jana Pawła II.
Zdaniem włoskich sędziów prowadzących śledztwo w tej sprawie, pierwszą próbę zabicia papieża podjęły służby specjalne komunistycznej Bułgarii w 1979 r. - Jan Paweł II miał zginąć podczas pierwszej wizyty w Warszawie. Nie wiadomo, dlaczego wówczas do zamachu nie doszło. Próbę ponowiono dwa lata później - 13 maja 1981 r. Później papieża próbowano zamordować jeszcze co najmniej dziewiętnastokrotnie - ostatnim razem 6 maja 2001 r. w Damaszku.
Najbliższy zabicia Jana Pawła II był Turek Mehmet Ali Agca. Aby ustalić, kim są jego mocodawcy, przeprowadzono trzy śledztwa i dwa procesy. Niczego nie wyjaśniono. Dziennikarz "Wprost" rozmawiał z ludźmi, którzy wiedzą o tej sprawie więcej niż ktokolwiek na świecie (poza sprawcami): sędziami Ferdinando Imposimato i Rosario Priore. Imposimato jest przekonany, że zamach 13 maja 1981 r. przygotowali Bułgarzy. Priore uważa, że należy iść tropem tureckiej prawicowej organizacji Szare Wilki (notabene obecnie sprzymierzeńców centrolewicowego rządu w Ankarze).
Sędziowie podkreślają, że w tej aferze ogromną rolę odegrały służby specjalne wielu państw. O ile zrozumiałe jest zaangażowanie wywiadów bułgarskiego, radzieckiego czy tureckiego, o tyle trudno pojąć, jakie korzyści z zacierania tropów i gmatwania śledztwa miały odnieść służby francuskie, szwajcarskie, niemieckie i amerykańskie.
Dziesięciu zamachowców na placu św. Piotra
Po ponad 20 latach nie wiadomo nawet, ile strzałów padło 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra. Według oficjalnej wersji - dwa (oba z pistoletu Ali Agcy). Jednakże pierwsze świadectwa, potwierdzone przez ekspertów kryminalistyki, mówiły o trzech strzałach, oddanych co najmniej przez dwie osoby. Z pewnością istnieją trzy pociski. Dwa z nich posiada policja włoska i oba pochodzą z pistoletu Ali Agcy. Trzecią kulę podniósł z podłogi papieskiego samochodu ks. Stanisław Dziwisz (została wmontowana w koronę Matki Boskiej w jej sanktuarium w Fatimie).
W ubiegłym roku opiekun Ali Agcy i numer dwa Szarych Wilków, Oral Celik, wydał książkę, w której utrzymuje, że 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra było aż 10 zamachowców: on, Ali Agca, trzech innych Turków oraz pięciu Włochów, w różnym stopniu związanych z Watykanem. Celik od dawna utrzymuje (podtrzymywał to przez pewien czas także Agca), że mocodawcy zamachowca znajdowali się za Spiżową Bramą. Twierdził, że Agcę przyjęli i nawet pobłogosławili dwaj kardynałowie "odpowiedzialni za politykę zagraniczną Stolicy Apostolskiej". W kilku publikacjach pojawia się w tym kontekście nazwisko kardynała Agostino Casarolego.
Bułgarzy i inni
Przeciwko "bułgarskiemu tropowi" przemawia to, że po 11 latach od upadku komunizmu nie pojawił się ani jeden dokument, ani jedno wiarygodne świadectwo, które potwierdzałoby zaangażowanie Bułgarów w zamach. Trzeba jednak przypomnieć, że większość zamieszanych w tę aferę osób zmarła lub zginęła w tajemniczych okolicznościach. Są natomiast dowody, że służby specjalne komunistycznej Bułgarii miały liczne powiązania z Szarymi Wilkami, sprzedawały im broń, pomagały przemycać na Zachód narkotyki. Trzech obywateli bułgarskich, aresztowanych i sądzonych w Rzymie, zostało uniewinnionych "z braku dowodów".
Inny trop prowadzi do Iranu. Podczas rekonstrukcji przeszłości Agcy wyszło na jaw, że wziął on udział w zamachu na Abdi Ipekciego, dziennikarza gazety "Milliyet", za co został skazany na dożywocie. Wkrótce po wyroku Ali Agca uciekł z więzienia Kartal Meltepe w pobliżu Stambułu, w czym pomógł mu przekupiony strażnik. I więzień, i strażnik zostali potem ewakuowani z Turcji, przez Baku w radzieckim wówczas Azerbejdżanie, do Iranu. Oral Celik twierdził, że Agca był zawodowym zabójcą, a Szare Wilki chciały zamordować ajatollaha Chomeiniego. Dlatego Agca został przerzucony do Iranu. Dopiero niedawno pojawiły się poszlaki mogące świadczyć o tym, że Agca w Iranie po prostu się szkolił. A potem pod nowym nazwiskiem, wyposażony w dokumenty i pieniądze otrzymał rozkaz zabicia "przywódcy krzyżowców" - jak napisał w słynnym liście do dziennika "Milliyet", wkrótce po ucieczce z więzienia.
W zbiorach Watykanu przechowywana jest fotografia przedstawiająca Ali Agcę stojącego kilka metrów od papieża. Została zrobiona 10 maja, a więc trzy dni przed zamachem, w peryferyjnej rzymskiej parafii św. Tomasza z Akwinu. Do sektora, w którym stał Agca, można się było dostać wyłącznie za okazaniem przepustki. Przepustkę zaś można było otrzymać albo od proboszcza (ten wyklucza, że dał ją Agcy), albo bezpośrednio z biura Sekretariatu Stanu. Pikanterii dodaje całej historii fakt, że dostarczaniem zaproszeń z kurii zajmował się Ercole Orlandi, ojciec Emanueli, porwanej w 1983 r. i do dzisiaj nie odnalezionej. Nieznani tureccy rozmówcy, podający się za porywaczy, przez lata domagali się zwolnienia Agcy w zamian za uwolnienie Emanueli.
Trucizna z Polski
Prowadzący śledztwo sędziowie są przekonani o prawdziwości pogłoski, jakoby pierwszej próby zabicia papieża - przed i niezależnie od Ali Agcy - podjęła się polska SB, dosypując do wysyłanego do Watykanu, a przeznaczonego dla papieża jedzenia powolnie działającą truciznę. 20 lat temu ustalono, że nie istniał zorganizowany import żywności, przeznaczonej dla papieża, z wyjątkiem polskiego piwa. Nie można jednak wykluczyć, że ludzie z najbliższego otoczenia Jana Pawła II przywozili do Watykanu mięso, może kiszone ogórki lub kapustę, a sporadycznie inne produkty. Wydaje się mało prawdopodobne, by funkcjonariusze SB mogli mieć dostęp do tych produktów. Co ciekawe, w Polsce nigdy nie próbowano tych pogłosek weryfikować. Zaskakujące jest też to, że polskie służby specjalne nie były w ogóle zainteresowane kulisami zamachu na Jana Pawła II. Polakom łatwiej niż służbom zachodnim byłoby sprawdzić, czy rozkaz zabicia papieża wyszedł z Moskwy i czy służby Bułgarii rzeczywiście były zamieszane w organizację i przeprowadzenie zamachu. Podczas niedawnego pobytu w Rzymie gen. Wojciech Jaruzelski powiedział dziennikarzowi "Wprost", że pytał Todora Żiwkowa, czy to Bułgaria przygotowała zamach na papieża. "Towarzyszu Jaruzelski - miał odpowiedzieć bułgarski gensek - pomyślcie logicznie. Gdybyśmy to my organizowali ten zamach, to przecież natychmiast ewakuowalibyśmy z Rzymu Antonowa i innych". Generał Jaruzelski przyjął za dobrą monetę odpowiedź Żiwkowa, choć nie ma pewności, czy w nią do końca uwierzył. W rzeczywistości, podczas drugiego procesu w sprawie zamachu na papieża wyszło na jaw, że istniał precyzyjny plan ewakuacji z Rzymu - specjalnym tirem - zarówno Ali Agcy, jak i wszystkich jego współpracowników, z Antonowem i Donczewem. Aresztowanie Agcy i problemy Antonowa z dojechaniem na miejsce spotkania częściowo zniweczyły ten plan, chociaż tir odjechał z wieloma organizatorami zamachu, m.in. Donczewem i Celikiem.
Jacek Pałasiński
Pełny tekst "21 zamachów na papieża" w najnowszym 995 numerze tygodnika Wprost, w sprzedaży od poniedziałkowego (17.XII) poranka.