Bojkot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opozycja nie dopuściła do zmiany przez SLD - PSL ustawy o służbie cywilnej. Zmiana umożliwiłaby rządzącym nominowanie na ważne stanowiska państwowe i gospodarcze swych kandydatów bez żadnych ograniczeń.
W poniedziałek wieczorem opozycja gremialnie opuściła salę obrad Sejmu, chcąc by na sali pozostała zbyt mała do podjęcia wiążących decyzji liczba posłów. To rzadko używany instrument nacisku. Czasowo poskutkował: obrady odroczono do wtorku.
Wtedy posłowie przystąpią do głosowania nad kontrowersyjną nowelizacją ustawy o organizacji i trybie prac Rady Ministrów, wykluczającą z obrad rządu prezesów NIK i NBP.
Opozycja zgłosiła wnioski o przerwanie obrad, oburzona przedłużającą się przerwą w posiedzeniu, podczas której trwały rozmowy przedstawicieli klubów koalicyjnych.
W czasie spotkania klubu PSL z premierem Leszkiem Millerem, marszałkiem Sejmu Markiem Borowskim i szefem klubu UP Januszem Lisakiem mówiono m.in. o złożonym przez PSL wniosku mniejszości do  ustawy o partiach politycznych. Zakładał on przywrócenie partiom możliwości czerpania dochodów z wynajmu posiadanych przez nie  nieruchomości i lokali. Zależy na tym przede wszystkim PSL, która czerpie z tego tytułu znaczne dochody.
Innym tematem rozmowy były poprawki do ustawy o Radzie Ministrów, które przewidują, że prezesi NBP i NIK nie będą uczestniczyli w  obradach rządu. Mówiono też o poprawkach zakładających, że  stanowiska w służbie cywilnej będą mogły obejmować osoby spoza korpusu SC.
Na zawieszeniu przepisów służbie cywilnej zależy przede wszystkim działaczom regionalnym SLD. Okazuje się, że delegowani przez nich na stanowiska działacze nie mogą wylegitymować się odpowiednimi kompetencjami. "Gazeta Wyborcza" cytuje wypowiedź Andrzeja Szarawarskiego - lidera SLD na Górnym Śląsku i wiceministra gospodarki. "Chcemy zmienić kadry, ale dajcie nam szanse" - mówił delegatom na śląski zjazd SLD, odpowiadając na zgłaszane postulaty szybszych zmian personalnych. "W województwie śląskim czeka tysiąc stanowisk do  objęcia, ale otrzymaliśmy od was tylko 600 ankiet personalnych. Tylko 150 z nich spełnia wymagania."
W wydanym oświadczeniu Platforma Obywatelska zauważa, że rządowe poprawki "przewidują swobodną możliwość powoływania przez premiera i ministrów na wszystkie stanowiska w administracji bez konkursów, a nawet bez egzaminu kwalifikacyjnego do służby cywilnej" - uważa PO.
Zbigniew Kuźmiuk (PSL) poinformował, że ostatecznie PSL będzie przeciw poprawce, która ma na celu wykreślenie z ustaw przepisów o udziale prezesów NIK i NBP w posiedzeniach rządu. Ludowcy zagłosują natomiast za poprawkami dotyczącymi ustawy o  służbie cywilnej. Kuźmiuk powiedział także, że PSL wycofało swoje wnioski do ustawy o partiach politycznych.
Gdy targi koalicjantów przedłużały się opozycja postanowiła zablokować głosowania i doprowadzić do zerwania kworum.
"Od kilkudziesięciu godzin szukamy sposobu na zablokowanie głosowań, które już zyskały miano głosowań puczowych. Mają one doprowadzić do takiego nibypuczu w sprawach służby cywilnej. Wstępnie umówiliśmy się z innymi klubami opozycyjnymi, że przez wyjęcie kart będziemy się starali zablokować to głosowanie" -  mówił Tusk.
Również PiS chciało zerwania kworum. "Byliśmy traktowani niepoważnie - przedłużające się przerwy i targi w gabinetach. Uważam, że nie powinniśmy brać udziału w takiej farsie" -  powiedział Adam Bielan.
"Chodzi o obrzydliwy handel, który się dzieje między PSL i SLD, chodzi o ponad 10 mln zł, które dzięki temu handlowi PSL może otrzymać z wynajmu swoich lokali. W zamian PSL może pucz w  ustawie o służbie cywilnej" - dodał Bielan.
Po wznowieniu obrad na sali posiedzeń nie było posłów PO, PiS, LPR i Samoobrony. PSL złożyło w takiej sytuacji wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów.
Po obradach Konwentu marszałek poinformował, że obrady mają być kontynuowane. Mówił także, że przedłużanie przerw, które wzburzyło opozycję, zdarzało się wielokrotnie w historii obrad Sejmu i  mieści się to w regułach parlamentarnych, choć "jest uciążliwie i  denerwujące".
Pomimo wyjaśnień Borowskiego przedstawiciele PO i Samoobrony złożyli wnioski o odroczenie posiedzenia do wtorku. Ostatecznie prezydium Sejmu zgodziło się z tym wnioskiem, ustalając że Sejm zbierze się we wtorek rano.
"Ponieważ jest to początek kadencji i doszło do takiej sytuacji, doszedłem do wniosku, że tym razem - aczkolwiek opozycja nie ma  racji w tej sprawie - należy podjąć taką decyzję, by nie napinać struny. Moim zadaniem jest szukanie kompromisu więc przychyliłem się do wniosków opozycji, aby przesunąć obrady do jutra" -  wyjaśniał Borowski dziennikarzom decyzję prezydium.
Szef MSWiA Krzysztof Janik mówił dziennikarzom, że można było kontynuować obrady, bo - jego zdaniem - na sali było kworum. "Marszałek jako człowiek dobrze wychowany postanowił, że  wznowimy obrady wspólnie i też się dobrze stało" - powiedział.
les, pap