Sąd Okręgowy uznał, że "SE" uporczywie naruszał dobra osobiste małżeństwa, mając na celu "rozrywkę dla czytelników poprzez ośmieszanie powodów". Za naruszające dobra powodów Sąd uznał większość inkryminowanych publikacji "SE", np. artykuł pt. "Lis jest kiepski w łóżku"; artykuł, że Lis "potrzebuje dentysty" ze zwrotem "zajrzeliśmy do paszczy Lisa"; doniesienia, jak Hanna Lis walczy o alimenty; twierdzenia o rzekomym "staranowaniu" przez nią auta przygodnych ludzi oraz zarzuty o stronniczość jednego z programów Lisa w TVP. Według Sądu, prywatność powodów naruszyły też informacje "Super Express" o ich domu. Sąd uznał jedynie, że "Super Express" miał prawo pisać o zarobkach Lisa w TVP, bo ostrze krytyki skierowano wobec zarządu telewizji publicznej.
Sąd Apelacyjny rozpatrując odwołanie od wyroku ocenił, że "Super Express" miał prawo oceniać po swojemu sprawę "stłuczki" Hanny Lis, krytykować program Lisa w TVP oraz pisać o ich domu. Ponadto Sąd uznał, że pozwani nie muszą zamieszczać przeprosin w serwisach internetowych, które przedrukowywały artykuły "Super Expressu". Strony mogą jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to wykonania wyroku.
PAP, arb