"Super Express" musi przeprosić Tomasza Lisa

"Super Express" musi przeprosić Tomasza Lisa

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Super Express" ma przeprosić redaktora naczelnego "Wprost" Tomasza Lisa i jego żonę Hannę oraz zapłacić im 120 tys. zł zadośćuczynienia za naruszanie ich dóbr osobistych - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Sąd częściowo uwzględnił apelację pozwanych od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie. W marcu Sąd Okręgowy uznał zasadniczą część pozwu znanego dziennikarza i jego żony wobec tabloidu za serię tekstów z 2008 r. i nakazał pozwanym przeprosiny w wielu mediach oraz zapłatę powodom 250 tys. zł.

Sąd Okręgowy uznał, że "SE" uporczywie naruszał dobra osobiste małżeństwa, mając na celu "rozrywkę dla czytelników poprzez ośmieszanie powodów". Za naruszające dobra powodów Sąd uznał większość inkryminowanych publikacji "SE", np. artykuł pt. "Lis jest kiepski w łóżku"; artykuł, że Lis "potrzebuje dentysty" ze zwrotem "zajrzeliśmy do paszczy Lisa"; doniesienia, jak Hanna Lis walczy o alimenty; twierdzenia o rzekomym "staranowaniu" przez nią auta przygodnych ludzi oraz zarzuty o stronniczość jednego z programów Lisa w TVP. Według Sądu, prywatność powodów naruszyły też informacje "Super Express" o ich domu. Sąd uznał jedynie, że "Super Express" miał prawo pisać o zarobkach Lisa w TVP, bo ostrze krytyki skierowano wobec zarządu telewizji publicznej.

Sąd Apelacyjny rozpatrując odwołanie od wyroku ocenił, że "Super Express" miał prawo oceniać po swojemu sprawę "stłuczki" Hanny Lis, krytykować program Lisa w TVP oraz pisać o ich domu. Ponadto Sąd uznał, że pozwani nie muszą zamieszczać przeprosin w serwisach internetowych, które przedrukowywały artykuły "Super Expressu". Strony mogą jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to wykonania wyroku.

PAP, arb