Rysa na damie

Dodano:   /  Zmieniono: 
W PRL Irena Dziedzic była wzorem elegancji, szyku, profesjonalizmu. Na tym nieskazitelnym wizerunku pojawiła się rysa – sąd uznał ją za kłamcę lustracyjnego. Jej dawni wielbiciele wyrok odrzucają.
Hubert Waliszewski, emerytowany pracownik TVP, od kilku tygodni czeka na obiecaną tablicę z napisem „Tele-Echo" oraz nazwiskiem Irena Dziedzic. Takie brystolowe tablice były w latach 50. i 60. czołówkami programów. Pan Hubert zbiera eksponaty do muzuem TVP. Zorganizował już nawet wystawę na parterze nowego budynku.

– Dziedzic była ikoną telewizji – mówi. – Przydałoby się jej zdjęcie między zdjęciami Klossa, Fettinga i Hanuszkiewicza. To była cudowna kobieta: elegancka, błyskotliwa, sumienna. A rewelacji o jej współpracy z SB nie będę komentował.

Bogusława Kaczyńskiego, eksperta od muzyki klasycznej, gościa w „Tele-Echu", później współpracownika z Dziedzic w Redakcji Kultury „Dziennika telewizyjnego”, rewelacje o współpracy Dziedzic z kontrwywiadem PRL nie interesują: – Nie obchodzi mnie, czy i co pisała. Nikt z nas ani przez chwilę się tego nie domyślał. Dla mnie była serdeczna: zaprosiła mnie do siebie na święta, odwiedziła w szpitalu, odwoziła samochodem do domu po pracy. A przede wszystkim nauczyła mnie i moje pokolenie zawodu. U niej nie było, że ktoś się spóźnił, zapomniał, nie dopiął marynarki. Była wzorem solidności.

Ciasto, herbatka i Dziedzic

Irena Dziedzic ostatni raz pojawiła się w TVP w 1991 r. Zeszłotygodniowe orzeczenie sądu sprawiło jednak, że nazwisko dziennikarki, która w latach 1958-1966 miała kontakty ze służbami specjalnymi PRL, wróciło nie tylko do mediów, ale i do ludzkiej pamięci.

Na jej blogu pojawiają się nostalgiczne wpisy widzów: „Pani oraz »Tele-Echo« to wspomnienie mojego dzieciństwa, kiedy w niedzielne popołudnia u dziadków spotykała się cała rodzinka: wujkowie, cioteczki, kuzynowie. Gwar, szum i w pewnym momencie pada komenda »Tele-Echo«. Cisza, spokój". Albo: „Głęboko zapadły w pamięci Pani programy. To były najbardziej oczekiwane chwile w niedzielne popołudnia. Dziękuję, Pani Ireno, za to, że mogłam to wszystko widzieć, słyszeć i być z moimi rodzicami po obiedzie, przy cieście z rodzynkami (jak były) i herbacie”.

Rodzinna sielanka, jaką serwowała widzom Dziedzic, to jedno. Zdaniem sądu Warszawa-Praga za tymi wspomnieniami kryje się jednak mroczna tajemnica. IPN twierdzi, że Irena Dziedzic jako TW Marlena miała kontrwywiadowi MSW przekazywać informacje na temat dziennikarzy z Zachodu i obywateli PRL. – Lustrowana przekazywała informacje kontrwywiadowi w ograniczonym zakresie, kontakty były sporadyczne, ale jednak była to współpraca – uznał sędzia.

Dziedzic sama wniosła do sądu o autolustrację, by oczyścić swoje imię po tym, gdy o jej współpracy poinformował w 2006 r. najpierw „Newsweek", a później program „Misja specjalna”. Uważa się za ofiarę służb specjalnych i tłumaczy, że sprawa jej rzekomej współpracy to zemsta wysokiego oficera służb PRL za to, że w latach 50. nie chciała z nim zatańczyć, a potem poskarżyła się na niego do KC PZPR. – Akta przedstawiają wszystko w esbeckiej interpretacji – mówi. – To w ogóle nie o mnie.

Mebelki, filiżaneczki, foteliki

W czasach smutnego, szarego, parcianego PRL program Ireny Dziedzic „Tele-Echo" miał dać widzom namiastkę zachodniej elegancji. Wzorowany był na francuskim programie „Tele-Paris”. Bogusław Kaczyński wspomina: – Dziedzic była niezywkle elegancka, dbająca o każdy szczegół wyglądu, co rusz w innej kreacji. Za nią doskonała scenografia. Ludzie biegli do telewizorów, by popatrzeć na te wnętrza, na te mebelki, wszystko białe, nawet te śliczne filiżanki w kwiatki.

Prezenterka Edyta Wojtczak: – Na pewno nie był to program przaśny. Pokazywał inny świat, co samo w sobie było wtedy wartością. PRL był szary, smutny, a Dziedzic dawała ludziom coś interesującego.

Tomasz Raczek podkreśla, że w „Tele-Echu" mówiło się inną niż partyjna polszczyzną: – Rozmowy miały literacką potoczystość. Nie było partyjnej nowomowy. „Tele-Echo” ustanawiało normę konwersacji, co w zapyziałej i na siłę proletaryzowanej PRL miało wartość. Program miał charakter inteligencki i na tym polegała jego siła, bo inteligencja w robotniczo-chłopskim społeczeństwie była na marginesie.

Reżyser Jerzy Gruza: – „Tele-Echo" było programem prowadzonym w nieznanym w PRL stylu. Rozmowy miały charakter towarzyski, nie brakowało żartów i zabawnych puent. Dzięki temu widzowie mogli zobaczyć trochę Europy.

Irena Dziedzic była dla widzów, jakby to dziś powiedziano, ikoną stylu. Pochodząca z Kołomyi dziennikarka uosabiała światowy szyk. Była na okładkach pism, prowadziła festiwal w Sopocie, reprezentowała Polskę, gdy jakiś rocznicowy program był transmitowany do innych krajów. – Wyróżniała się pewnością siebie i urodą – wspomina jeden z gości programu Ireny Dziedzic. – Na jej tle inne spikerki były myszowate, źle ubrane i źle umalowane. Była więc oczywistą kandydatką na prowadzącą „Tele-Echo".

Są jednak i tacy, którzy uważają, że bezdyskusyjne atuty Ireny Dziedzic i jej legendarna pewność siebie zamieniły się w manię wielkości. Janusz Rolicki, ówczesny pracownik TVP, później naczelny „Trybuny": – Już wtedy uważała się za królową serc i dusz milionów Polaków. Musiała mieć wszystko pod kontrolą. Na innych lubiła patrzeć z góry, specjalnie nosiła nawet buty na bardzo wysokich obcasach, żeby rozmówcy czuli się mniejsi.

Scenariusz był potrzebny

Jej program to był rozrywkowy talk-show, ale też nie wolny od propagandy – miał pokazywać osiągnięcia polskiej nauki, techniki i kultury. Gośćmi Dziedzic byli i lekarze, i inżynierowie, budowniczowie socjalizmu, minister handlu czy spraw zagranicznych, ale byli i wybitni sportowcy oraz artyści: Jarosław Iwaszkiewicz, Aleksandra Śląska, Melchior Wańkowicz. W sumie, w latach 1956-1981, w 806 edycjach pojawiło się ponad 12 tysięcy gości! Pytana po latach, dlaczego uprawiała propagandę sukcesu, Irena Dziedzic odpowiedziała: – Przecież byłam dziennikarką tamtej telewizji, miałam uprawiać propagandę klęski?

Program nadawany na początku z kawiarni w Pałacu Kultury później został przeniesiony do studia telewizyjnego. Dziedzic zasiadała w fotelach w stylu Ludwika XVI i przepytywała gości. – Była świetnie przygotowana do tych rozmów – wspomina Hubert Waliszewski, wtedy operator kamery.

Być może jednak najbardziej charakterystyczną cechą tych wywiadów było to, że pisała je sama Dziedzic! Bogusław Kaczyński: – Przed występem w „Tele-Echu" kilka razy się spotkaliśmy, przegadaliśmy wszystkie tematy. Na tej podstawie Irena na maszynie napisała wywiad, a ja musiałem się na pamięć nauczyć kwestii, które miałem wypowiedzieć w programie. Ona pytała o coś, a ja niby żartem odpowiadałem, że to nie tak. Ona pytała, co sądzę o Iksie, ja miałem się żachnąć.

Irena Dziedzic ten sposób pracy nazywała „dokumentacją" wywiadu: – Przed programem rozmawiałam nawet kilka godzin z zaproszonymi gośćmi. W programie miałam na wywiad od 5 do 10 minut, więc potrzebny był scenariusz takiej rozmowy.

Niektórzy jej goście narzekają, że wysysała z nich całą wiedzę, a im pozostawało odpowiadać: „Ma pani rację, pani Ireno". Jedna z anegdot mówi o znanym profesorze medycyny, który przed programem opowiedział jej o tajnikach unikalnej metody leczenia. W trakcie wywiadu dziennikarka zaczęła tę metodę opisywać. Profesor, nie tracąc rezonu, powiedział: „Jest pani genialna, pani redaktor. Pomyśleć, że poświęciłem ostatnich 20 lat pracy, by wpaść na to rozwiązanie”.

– Gdy Dziedzic zauważyła, że nie recytuję napisanych przez nią słów, rozpłakała się, przerwała nagranie i rzuciła: „Rozmawiałam z wielkimi ludźmi, nie takimi jak ty. Oni też musieli się uczyć na pamięć!" – opowiada gość „Tele-Echa”.

Zarzucano Dziedzic, że zastraszeni przez nią goście siedzieli w czasie nagrania sztywni ze strachu i dukali odpowiedzi. Bogusław Kaczyński: – Jedna z kobiet tuż przed wejściem na antenę doznała szczękościsku i nie mogła wydusić słowa. W końcu wymamrotała: „Ja tracę głos nawet, gdy ją widzę na ekranie".

Co na to Dziedzic? – Każdy przed nagraniem dostawał kopertę z honorarium. W latach 70. było to pół średniej krajowej. Wchodzili więc na nagranie w świetnych humorach!

W pajęczynie oszczerstw

Po upadku komunizmu Dziedzic siłą rzeczy zaczęto pytać o jej związki z władzą. W wywiadach przyznawała, że długo była zafascynowana „postępowym" ustrojem. Tłumaczyła swoje trudne wybory, jak ten, gdy w 1976 r. w „Dzienniku telewizyjnym” przeprowadziła wywiad z jednym z generałów, odpowiedzialnym za stłumienie protestów robotniczych w Radomiu. Na jej pytanie, „kim byli ci ludzie?”, generał odparł, że „warchołami, wyrostkami i awanturnikami”. Irena Dziedzic tłumaczyła, że „nie chciała robić za bohaterkę, rzucać się sama jedna na szaniec, a nikt jej na barykady nie zapraszał”.

Na początku lat 90. napisała książkę pod skromnym tytułem „Teraz ja. 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu". Mariusz Szczygieł, recenzując ją w „Gazecie Wyborczej” pisał, że to „złośliwe i smutne wyznania rozgoryczonej kobiety”. Z książki wynikało, że Dziedzic do „Tele-Echa” zapraszała księży, misjonarzy i misjonarki, a nawet chór kleryków, że miała jedną z najniższych pensji w TVP, że była pierwszą dziennikarką, która zaprosiła Wałęsę do telewizji. „Nie być niczyim człowiekiem to jest sposób na zawód dziennikarski” – stwierdzała.

Ale za tę niezależność Dziedzic musiała słono płacić. „Byłam naznaczona, osądzona i skazana przez ubecję, otaczała mnie pajęczyna oszczerstw i pomówień". Pisała, że esbecy „prześcigali się, co by wymyślić, aby mnie zdeprecjonować”. Wymyślali więc jej kolejne operacje plastyczne, rozpuszczali plotki, że jest Żydówką, powodowali, że nie awansowała.

Recenzentów zadziwiła też „niebywała wulgarność" tej książki. Autorka atakowała urojonych i rzeczywistych wrogów, wytykając im impotencję, niezaspokojenie seksualne i nietypowe preferencje.

Do 1991 r. prowadziła w TVP program „Wywiady Ireny Dziedzic". W końcu musiała odejść z telewizji. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” skarżyła się: „wyrzuciła mnie Terentiewa”. Nina Terentiew nie chciała rozmawiać z „Wprost” na ten temat. Znaleźliśmy jednak fragment wywiadu z nią, z którego wynika, że mogła mieć do Dziedzic żal: „Tak jak inni dziennikarze występujący przed kamerą musiałam stanąć przed komisją weryfikującą moją dykcję i wymowę. Pani Irena Dziedzic uznała, że z taką wadą raczej się nie nadaję. I tylko dzięki przewodniczącemu komisji, który stwierdził, że to nie wada, tylko cecha wrodzona, dostałam kartę ekranową” – mówiła Terentiew.

Inna sprawa, że w tamtych czasach telewizja gwałtownie przyspieszała. Według Janusza Rolickiego program Dziedzic już w latach 70. był przestarzały i powinien zniknąć. – Jednak Irena Dziedzic dzięki swoim koneksjom wciąż utrzymywała się na antenie – dodaje.

W 1991 r. ostatecznie pożegnała się z TVP. W latach 2002-2006 czytała swoje publicystyczne felietony w Programie I Polskiego Radia w audycji „Muzyka i aktualności". Teraz został jej tylko blog.

Konkurencję pokoleniową wytrzymam!

Po zeszłotygodniowym wyroku sądu Dziedzic i jej adwokat zapowiedzieli apelację. Na swoim blogu dziennikarka pisze: „Mam prawo uważać, że słowo [Instytut] PAMIĘCI Narodowej mogłabym zastąpić słowem PONIŻENIA Narodowego. Będę się odwoływała. Aż do skutku".

Janusz Rolicki nie wierzy, że Dziedzic współpracowała ze służbami: – Miała świetne relacje z ludźmi obozu władzy, znała wszystkich świętych w PRL. Bycie agentką nie było jej do niczego potrzebne.

Jej wielbiciele sprzed lat nie wiedzą, co sądzić. Wpisy na jej blogu idą w dwie strony. „Donosicielka?? Wychodzi na to, że tak!!! Ciekawe na kogo pani donosiła – może się pani pochwalić?". „Pani Ireno, ja wierzę pani!”, „Życzę Pani dużo zdrowia i wiary, że ludzi dobrej woli jest więcej”.

Więcej możesz przeczytać w 50/2010 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 50/2010 (1453)

  • Tańczący z niedźwiedziem5 gru 2010, 17:00To oczywiste, że gra z niedźwiedziem wymaga rozsądku i ostrożności. To gra trudniejsza niż ta, którą musimy prowadzić z Niemcami, Ameryką czy z Unią Europejską.4
  • Na skróty5 gru 2010, 17:00Znikające SMS-y ze Smoleńska Europoseł Paweł Kowal twierdzi, że z jego telefonu zniknęły SMS-y, które wysyłał 10 kwietnia w Smoleńsku. Z komórek byłego urzędnika Kancelarii Prezydenta Marcina Wierzchowskiego i kierowcy ambasadora Jerzego Bahra...8
  • Polska według WikiLeaks5 gru 2010, 17:00Donald Tusk miał problem z kandydaturą Jacka Karnowskiego na prezydenta Sopotu. Wiadomo przecież, że PO, „partia ludzi z zasadami", nie może popierać ludzi podejrzanych o korupcję. Premier stwierdził jedynie, że Karnowski...11
  • Krupa, jezyk polski i Witkacy5 gru 2010, 17:00Krystyna Janda, która ma zagrać pacjentkę psychoterapeuty w serialu „Bez tajemnic", dorobiła się psychofanki. Psychofanka twierdzi, że Janda ją adoptowała, biega za nią i krzyczy do niej „mamo!”. Janda twierdzi, że nie jest...12
  • Inna twarz Rosji5 gru 2010, 17:00Wnioski międzynarodowego komitetu lotniczego w sprawie katastrofy smoleńskiej już są. Powinny być w pełni udostępnione wszystkim zainteresowanym. Wszystkie materiały zostaną przekazane Polakom. Gdybyśmy czegoś nie przekazali, to na dziesięciolecia...16
  • Batman i Robin5 gru 2010, 17:00W roli cara nie czuje się zbyt pewnie. Nawet kiedy dyscyplinuje urzędników, nie wywołuje lęku. Może jest za młody, może zbyt uzależniony od premiera Putina. Ale to Dmitrij Miedwiediew jest dla wielu Rosjan nadzieją na inną, lepszą Rosję.23
  • Pod włos5 gru 2010, 17:00Zawsze pod prąd, na przekór umizgom i wrzaskom. Iść własną drogą, nawet jeśli wszyscy wokół uznają cię za wariata. To cały Kisiel.27
  • Byli5 gru 2010, 17:00Jedni politykę uprawiają już tylko w kawiarniach i jeżdżą tramwajami. Inni przycupnęli w biznesie, ale myślą o powrocie. Jeśli nie do polityki, to chociaż do dyplomacji. Nasi byli premierzy.30
  • Realpolitik5 gru 2010, 17:00W stosunkach z Rosją zasada powinna brzmieć następująco: otwartość i unikanie naiwności. Nie ufać łatwo prostym deklaracjom – mówi były prezydent Aleksander Kwaśniewski.34
  • Rząd naszych marzeń5 gru 2010, 17:00Czy premier Tusk tak bardzo ceni swych ministrów? Chyba tak, skoro utrzymuje ich na stanowiskach. My nie podzielamy tego entuzjazmu. Pozwalamy więc sobie pomarzyć, jak wyglądałby idealny polski rząd.38
  • W co grają politycy?5 gru 2010, 17:00Senator PO Roman Ludwiczuk zaimponował swoją polityczną grą „w negocjacje” zarówno żulom z warszawskiego Grochowa, jak i chłopakom spod budki z piwem w Pcimiu Dolnym42
  • Wątpliwe sukcesy SLD5 gru 2010, 17:00Nawet na polskim tle partia ta jest rekordowo bezbarwna, bezprogramowa i beznadziejna.44
  • Najsztub pyta: Ona5 gru 2010, 17:00Nieporadna, choć perfekcyjnie przygotowana. Ciekawa, ale nie wszystkich tajemnic. Królowa polskiego wywiadu nie wyklucza rozmowy z seryjnym zabójcą.46
  • Rysa na damie5 gru 2010, 17:00W PRL Irena Dziedzic była wzorem elegancji, szyku, profesjonalizmu. Na tym nieskazitelnym wizerunku pojawiła się rysa – sąd uznał ją za kłamcę lustracyjnego. Jej dawni wielbiciele wyrok odrzucają.52
  • Ostrożnie, dziecko z talentem!5 gru 2010, 17:00Występują w programach rozrywkowych, grają w serialach, pojawiają się w reklamach. Rzadko jednak zdarza się, aby z genialnego dziecka wyrósł genialny artysta ale rodzice wolą o tym nie wiedzieć.56
  • Orły się dziobią5 gru 2010, 17:00Kiedy Jacek Gmoch na jeden mecz wrócił na trenerską ławkę Panathinaikosu Ateny, przywitano go jak boga. W Polsce wiedzie mu się gorzej: kiedy chwilę później zadeklarował, że tak naprawdę to on stał w latach 70. za sukcesami legendarnej drużyny...60
  • Lincoln z Łodzi5 gru 2010, 17:00Mieszkańcy Łodzi nazywają go wybawcą, a urzędnicy zmorą. Sam radny John Godson codziennie modli się za Łódź oraz Polskę i wierzy, że zostanie pierwszym w historii naszego kraju ciemnoskórym posłem.64
  • Jej Perfekcyjność kontra Krucjata5 gru 2010, 17:00Po jednej stronie barykady stoi czterech studentów protestujących przeciw "propagandzie homoseksualnej". Po drugiej ich koledzy, którzy chcą na Uniwersytecie Warszawskim założyć koło naukowe zajmujące się teorią queer. Media już piszą o wojnie...66
  • Tajne przez poufne5 gru 2010, 17:00Prezydent Obama obiecał powrót do normalności po epoce Busha. Najnowsze odkrycia portalu WikiLeaks dowodzą jednak, że zajadle krytykowane pomysły poprzednika okazały się całkiem pociągające. Może i są trochę nieetyczne, ciut niedemokratyczne, ale...68
  • Osioł walczy z bykiem5 gru 2010, 17:00Ligowy pojedynek Realu Madryt z Barceloną nazywany jest – tłumaczenie zbędne – Gran Derbi Europa. Rywalizacja ta ma wielką tradycję i wielką przyszłość. Nie tylko na boisku.72
  • Przewodnik stada konsumentów5 gru 2010, 17:00Chce nas przekonać, że życie jest za krótkie, by pić podłe wino, że dobry ser musi kosztować 100 zł za kilogram i że każdego stać na odrobinę luksusu w postaci herbaty, jaką pija brytyjska królowa. Po latach inwestowania rekin rynku dóbr...75
  • Rok ryzykantów5 gru 2010, 17:00Obligacje równie niepewne jak akcje giełdowe. Kursy walut na spekulacyjnej huśtawce, a ceny surowców w spekulacyjnej bańce. Jeśli zamierzasz inwestować swoje oszczędności w przyszłym roku, to przygotuj się na jazdę bez trzymanki.78
  • Człowiek zdalnie sterowany5 gru 2010, 17:00Naukowcy posiedli zdolność sterowania aktywnością mózgu. Za pomocą przycisku potrafią włączać i wyłączać jego różne obszary. To daje nadzieję na nowe terapie w chorobie Parkinsona czy depresji. Ale i przejmuje grozą80
  • Wciąż mam temperament żulika5 gru 2010, 17:009 grudnia w warszawskiej stodole zagra Zbigniew Hołdys. Po latach milczenia założyciel Perfectu wraca na scenę i przewiduje rewolucję.83
  • Rewolucjonista w muzeum5 gru 2010, 17:00Czy po dwóch dekadach, które mijają właśnie od śmierci Tadeusza Kantora, jego spuścizna jest wciąż żywa? A może rewolucjonista zamienił się w papierowego mistrza?86
  • Lady Maryla5 gru 2010, 17:00W świecie polskiej rozrywki jest wzorem „hard working woman”. Niby ma wszystko, a wciąż walczy dalej. Polacy ją kochają, bo umie flirtować z kiczem, ale nie popada w tandetę. Od niemal 50 lat.88
  • Sprawdzam czy masz broń5 gru 2010, 17:00Polscy politycy są małostkowi do granic śmieszności. Ale czy może się na kogoś obrazić państwo polskie?92
  • Spada tempo wzrostu gospodarczego w regionie5 gru 2010, 17:00Ożywienie gospodarcze, jakie już od osiemnastu miesięcy widać w Azji (poza Japonią), pomogło wydobyć się z recesji także wielu krajom innych regionów świata.94
  • W cieniu wielkiego smoka5 gru 2010, 17:00Nie potężne Chiny, lecz mały Tajwan wyprzedza w tym roku Japonię – MFW podaje, że w 2010 r. dochód narodowy per capita w Japonii wyniesie 33,8 tys. dolarów, na Tajwanie przekroczy 34,7 tys. dolarów. Wartości te ustalono na podstawie parytetu...98
  • Zupa w kolorze mydła Biały Jeleń5 gru 2010, 17:00Groch dla mnie znaczy coś zupełnie innego niż dla was. Pewnie dlatego, że mój pierwszy groch wcale nie był grochem z kapustą, tylko... ciecierzycą.102
  • Święty Mikołaj na Wiejskiej?5 gru 2010, 17:00Opis: Jesteśmy na Wiejskiej. Sala obrad znów pusta. Dziś jednak nieobecność usprawiedliwiona; wszyscy posłowie, którzy sądzą, że byli w tym roku grzeczni, czyli inaczej, wszyscy posłowie, stoją w kolejce, by usiąść na kolanach Świętego Mikołaja....104
  • Zima. Cała prawda5 gru 2010, 17:00I jak się Państwu żyje w kraju, w którym 20 cm śniegu i mróz sięgający minus 6 stopni powodują stan powszechnej klęski wszystkiego? Bo mnie nawet dobrze.104
  • Z pamiętnika kaskadera5 gru 2010, 17:00Zabieram się z kumplami na trening. Dla zabawy wybijamy sobie zęby i łamiemy żebra. Super!106