Jednak w książce zatytułowanej "Up Front - 2010, A Season To Remember" Webber nie tłumaczył się kontuzją jako przyczyną niepowodzenia w walce o tytuł mistrzowski. Już przed GP Japonii, na torze Suzuka, Australijczyk musiał przyjmować zastrzyki ze środkami uśmierzającymi ból. Jednak postanowił ukryć swój uraz przed bossem teamu Christianem Hornerem.
W swej książce Webber napisał: "W niedzielę rano, na tydzień przed startem w GP Japonii, wsiadłem na rower górski po raz pierwszy od mojego upadku na Tasmanii, w listopadzie 2008 r. Jeździłem z moim dobrym kolegą. Nagle on upadł przede mną, a ja nie miałem miejsca, by go wyminąć. Najechałem na niego... Doznałem kontuzji prawego barku, którą określa się jako narciarską. Tor Suzuka jest bardzo wymagający. Bez zastrzyków nie mógłbym marzyć o rywalizowaniu w tym GP i dalszych".
Podobnie jak w 2008 r. Webber postanowił nie informować kierownictwa Red Bulla o swych kłopotach zdrowotnych. Mimo to zespół z czerwonymi bykami na maskach bolidów zdobył mistrzostwo świata konstruktorów. Szef Red Bulla Christian Horner był bardzo niezadowolony z "dyskrecji" Australijczyka. Przypomniał, że kierowcy mają obowiązek informowania o swym stanie zdrowia i dbać o nie, w dobrze pojętym interesie teamu.
pap, ps