Do polityków największej siły centrolewicowej opozycji dołączyli liderzy pozaparlamentarnych partii skrajnej lewicy, między innymi komuniści. Partia Demokratyczna twierdzi, że po rozłamie w koalicyjnym ugrupowaniu premiera Lud Wolności Berlusconi utracił większość w parlamencie. Niedawny sojusznik premiera, przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini, który z grupą swych zwolenników odszedł z Ludu Wolności, żąda, by Berlusconi podał się do dymisji jeszcze przed 14 grudnia, nie czekając na głosowanie w parlamencie. Szef rządu nie ma poparcia większości - argumentuje ruch Finiego pod nazwą Przyszłość i Wolność. - Kraj potrzebuje rządu, który by rządził, a nie utrzymywał się na powierzchni - twierdzi Fini.
74-letni Berlusconi powtarza zaś, że jest przekonany o tym, iż otrzyma poparcie w głosowaniach w obu izbach parlamentu i nie zamierza odpowiadać na postulaty Finiego ani w ogóle dyskutować o swej dymisji. Jego zdaniem należy zrobić wszystko, by uniknąć przyspieszonych wyborów, dwa i pół roku po poprzednich.
zew, PAP