"Kaczyński ciągnie PiS w politykę opartą na kryptach"

"Kaczyński ciągnie PiS w politykę opartą na kryptach"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartosz Arłukowicz (fot. FORUM)
- W PiS pozostało jeszcze kilku polityków myślących nowocześnie, ale nie widzę dla nich tam przyszłości. Uważam, że Jarosław Kaczyński pociągnie ich za sobą w politykę opartą na kryptach, testamencie - ocenia sytuację w partii Kaczyńskiego po rozłamie dokonanym przez Kluzik-Rostkowską Bartosz Arłukowicz. Poseł lewicy w rozmowie z "Polską The Times" ocenia, że Prawo i Sprawiedliwość zmierza w kierunku partii "wyznaniowo-fanatycznej".
- Wokół Joanny Kluzik-Rostkowskiej skupiło się całe zaplecze intelektualne Jarosława Kaczyńskiego i PiS - zauważa Arłukowicz. Czy to oznacza, że PJN jest skazane na sukces? Poseł lewicy wcale nie jest o tym przekonany - jego zdaniem politycy nowego ugrupowania "nie uwolnili się jeszcze od emocji Jarosława Kaczyńskiego". - Nie uda się zbudować partii opierającej się na czyimś testamencie i nakierowanej na realizację go. Jeżeli Kluzik-Rostkowska i jej koledzy odważą się przedstawić projekt modernizacji państwa, projekt wolny od uprzedzeń i zahamowań, które towarzyszyły im w PiS, to będą mieli szansę - przekonuje polityk. - Albo będą mieli odwagę zaproponować modernizację państwa, zwrócić się ku nowemu pokoleniu Polaków, którzy są zmęczeni sporem z lat 90., odrzucić ortodoksyjny światopogląd, albo tej odwagi w sobie nie znajdą. To zresztą wyzwania, które stoją przed nami wszystkimi, nie tylko politykami PJN - dodaje.

Z kolei PiS, zdaniem Arłukowicza, nie ma wielkiej przyszłości. - Będzie zmierzał w kierunku partii wyznaniowo-fanatycznej skupionej wokół emocji Jarosława Kaczyńskiego. Tak naprawdę pustka programowa PiS wypełnia się dzisiaj budową legendy Lecha Kaczyńskiego - diagnozuje polityk lewicy.

A co z lewicą? - Najważniejsze jest, abyśmy wspólnie potrafili poruszyć nowe ruchy społeczne, ludzi, którzy do tej pory nie byli obecni na scenie politycznej. Polityka to gra zespołowa i tak ją pojmuję. Trzeba ją postrzegać w działalności zinstytucjonalizowanej, ale także działalności środowiskowo-społecznej. Taka współpraca jest konieczna - przekonuje Arłukowicz.  - Lewica powinna się opierać na wspólnej wizji całości państwa, nie można postrzegać państwa w sposób fragmentaryczny. Gospodarka nie jest przecież oddzielona od spraw społecznych, a sprawy społeczne od światopoglądu. Tylko wokół wspólnej i spójnej wizji państwa jesteśmy w stanie zgromadzić ludzi - argumentuje.

"Polska The Times", arb