- Nie możemy tracić czasu - powiedział Chavez w telewizji publicznej. Na skutek ulewnych deszczów i osunięć mas błota w Wenezueli zginęło co najmniej 34 osoby, a kilka tysięcy straciło dach nad głową.
Chavez, jak podała agencja Associated Press, ma zamiar zwrócić się z wnioskiem o przyznanie mu większych prerogatyw przed 5 stycznia, gdy zbierze się nowe Zgromadzenie Narodowe (parlament), wyłonione we wrześniowych wyborach; znajdzie się w nim więcej przedstawicieli opozycji, toteż Chavezowi trudniej będzie sobie zapewnić poparcie dwóch trzecich deputowanych. Chavez jest prezydentem od lutego 1999 r. W tym czasie trzykrotnie otrzymywał nadzwyczajne uprawnienia.
- Chce wykorzystać tragedię do ograniczenia nowego Zgromadzenia Narodowego - powiedziała skomentowała opozycyjna deputowana Pastora Medina. - To brutalny atak bez znieczulenia przeciwko demokratycznemu życiu - powiedział wydawca gazety "Tal Cual" Teodoro Petkoff, jeden z najzagorzalszych krytyków Chaveza.
zew, PAP