Kopacz z nagrodą im. św. Brata Alberta

Kopacz z nagrodą im. św. Brata Alberta

Dodano:   /  Zmieniono: 
W gronie laureatów przyznawanej od ponad trzech dekad nagrody im. św. Brata Alberta znaleźli się w tym roku m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz oraz publicysta, poeta i teolog ks. Wacław Oszajca. Wyróżnienia odebrali podczas gali w Muzeum Niepodległości Warszawie.
Ustanowiona w 1975 r. nagroda - jak przypominał podczas uroczystości członek jej kapituły proboszcz Archikatedry Gnieźnieńskiej ks. Jan Kasprowicz - służy uhonorowywaniu osób, które ofiarnie poświęcają się, niosąc pomoc materialną i duchową potrzebującym, działają na rzecz pojednania wyznań i religii, a także promują piękno sztuki sakralnej. - Ideały, którym służy wyróżnienie, nadal są aktualne i potrzebne polskiemu społeczeństwu - ocenił. Nagrodą im. św. Brata Alberta uhonorowano dotychczas ponad 300 osób, m.in. społeczników, pisarzy, muzyków, architektów i malarzy. W tym roku przyznano kilkanaście takich nagród.

W gronie laureatów znaleźli się m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz, publicysta i poeta ks. Wacław Oszajca oraz prezes Stowarzyszenia Pokoju i Pojednania "Effatha" Danuta Baszkowska. Wyróżnienie przyznano także m.in. współzałożycielce Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, teolog i publicystce Halinie Bortnowskiej oraz Jadwidze Sobol, twórczyni akcji BPG (Bezpośrednia Pomoc Głodującym), która polega na kontaktowaniu osób potrzebujących pomocy z wolontariuszami. Nagrodę otrzymał również niemiecki pastor Justus Werdin, współorganizator ekumenicznej pielgrzymki szlakiem cesarza Ottona III Magdeburg-Gniezno oraz białoruska Międzywyznaniowa Misja "Chrześcijańska Służba Socjalna".

Minister Kopacz została uhonorowana nagrodą specjalną za "serce i wsparcie w duchu miłosierdzia św. Brata Alberta okazane w Moskwie rodzinom tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej". Dziękując za wyróżnienie, Kopacz wspominała swojego tatę, który mówił jej, że "najważniejsze jest, by widzieć w ludziach to, co dobre". - Staram się postępować w myśl tej zasady - deklarowała. - Chciałabym, żeby wszyscy zapamiętali mnie jako człowieka, a nie jako ministra, choć pewnie powinno to iść w parze - podkreśliła.

PAP, arb