- PJN to zły pomysł polityczny. I tak naprawdę prezent na tacy dla Platformy. Ale nie chcę wystawiać personalnych ocen - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki. - Sprawa nie polega na wystawianiu kolegom cenzurek, choć nie mogę się nadziwić, że Bielan i Kamiński podjęli takie polityczne decyzje - dodaje.
Ryszard Czarnecki uważa, że klub Joanny Kluzik-Rostkowskiej można określić mianem "złego pomysłu politycznego". - Nie jestem w stanie zrozumieć tego projektu politycznego - uważa czarnecki i dodaje: - Sądząc po sygnałach wysyłanych przez niektórych przedstawicieli PJN, to już zrozumieli, że weszli na polityczne pole minowe.
Według europosła PiS "część inicjatorów tego (PJN - red.) projektu już jest sfrustrowana i nie widzi specjalnie szans na jego powodzenie". - Mam wrażenie, że parę osób poważnie rozważa powrót do Prawa i Sprawiedliwości - twierdzi Czarnecki i zaznacza, że nie będzie ujawniać, o kogo mu chodzi. Dodaje jednak, że na pewno nie ma na myśli Michała Kamińskiego i Adama Bielana. - Ponieważ to jest małe, kilkunastoosobowe grono ludzi, to jakakolwiek odpowiedź umożliwiłaby szybką identyfikację. Nie chciałbym ich narażać na gniew pozostałych liderów PJN - mówi Czarnecki.
"Rzeczpospolita", ps
Według europosła PiS "część inicjatorów tego (PJN - red.) projektu już jest sfrustrowana i nie widzi specjalnie szans na jego powodzenie". - Mam wrażenie, że parę osób poważnie rozważa powrót do Prawa i Sprawiedliwości - twierdzi Czarnecki i zaznacza, że nie będzie ujawniać, o kogo mu chodzi. Dodaje jednak, że na pewno nie ma na myśli Michała Kamińskiego i Adama Bielana. - Ponieważ to jest małe, kilkunastoosobowe grono ludzi, to jakakolwiek odpowiedź umożliwiłaby szybką identyfikację. Nie chciałbym ich narażać na gniew pozostałych liderów PJN - mówi Czarnecki.
"Rzeczpospolita", ps