Buzek: Rosja skazując Chodorkowskiego pokazała jak traktuje prawa człowieka

Buzek: Rosja skazując Chodorkowskiego pokazała jak traktuje prawa człowieka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Buzek (fot. Wikipedia)
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wyraził bardzo duże rozczarowanie procesem byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa. Obaj biznesmeni zostali skazani na 13,5 roku więzienia w drugim procesie. Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary więzienia orzeczone w pierwszym procesie. W zakładzie karnym pozostaną do 2017 roku.
-Jestem bardzo rozczarowany. Proces Michaiła Chodorkowskiego był papierkiem lakmusowym tego, jak praworządność i prawa człowieka są traktowane w dzisiejszej Rosji. W efekcie stał się charakterystycznym symbolem wszystkich systemowych problemów w sądownictwie - oświadczył Buzek na wieść o wyroku. Przewodniczący PE wyraził wiarę w szczerość intencji prezydenta Rosji Dimitrija Medwiediewa w odniesieniu do modernizacji kraju. - Ale by stało się to rzeczywistością, okazje takie jak dzisiejsza nie mogą być zaprzepaszczone. Rosji pozostaje jeszcze bardzo długa droga do przebycia - oświadczył.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego wyraził jednocześnie "głęboką solidarność" z rodziną Chodorkowskiego. - Spotkałem się z jego matką Martiną Chodorkowską 15 grudnia w Strasburgu. Jest odważną kobietą, której odwagę i wiarę zdecydowanie podziwiam - podkreślił.

Chodorkowski i Lebiediew zostali uznani za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Uznanie ich winy wywołało zaniepokojenie na świecie. Wiele państw krytykowało rosyjski wymiar sprawiedliwości i sytuację w dziedzinie praw człowieka w Rosji. Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary po osiem lat łagru za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Prokurator wniósł o zaliczenie im na poczet nowych kar okresu, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku, co sędzia uwzględnił. Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.

PAP, arb