Miller: polscy śledczy wiedzą o katastrofie smoleńskiej więcej niż Rosjanie

Miller: polscy śledczy wiedzą o katastrofie smoleńskiej więcej niż Rosjanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Miller (fot. WPROST) Źródło: Wprost
- Polska strona dysponuje bogatszą analizą materiałów dowodowych niż Rosjanie, przede wszystkim dotyczącą zapisów z czarnych skrzynek samolotu - mówił o przebiegu śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. Miller dodał, że Polska przestanie milczeć, gdy Rosjanie opublikują swoją wersję raportu. - Jeśli jedna strona ma prawo mówić, to druga nie ma prawa milczeć - podkreślił minister.
Minister przekonywał, że polskim śledczym udało się odczytać te fragmenty stenogramów z czarnych skrzynek, których nie udało się odczytać Rosjanom. - To pozwala nam domyślać się, a nawet stwierdzić, co działo się na pokładzie samolotu tego dnia - wyjaśnił Miller. Minister dodał, że Polacy mieli przewagę nad Rosjanami w czasie badania materiałów dowodowych ponieważ znali osoby, których głosy zostały utrwalone przez rejestratory, a także znali "ich ojczysty język i tembr głosu".

Miller poinformował również, że publikacja polskiej wersji raportu w sprawie katastrofy nieco się opóźni, ze względu na dużą liczbę poprawek do raportu MAK. - Chcemy żeby był rzetelny i zawierał więcej dokumentów od strony rosyjskiej - powiedział Miller. Dodał, że obecnie trwają "żmudne prace redakcyjne" nad dokumentem. Minister dodał, że gdy Rosjanie przedstawią swoją wersję raportu "Polacy również przestaną milczeć". Zaznaczył, że ma nadzieję, że polski raport będzie "w 90 procentach zbieżny z raportem rosyjskim".

Szef MSWiA podkreślił, że zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej były błędy, które przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył, że jest to wspólne ustalenie Polaków i Rosjan. Pytany o to, czy Rosjanie przyznali się do błędów, odpowiedział: "są dokumenty, ale są również rozmowy, bo przecież nie da się wspólnie szukać prawdy, siedząc jedni w Moskwie, a drudzy w Warszawie, i wymieniając tylko i wyłącznie pisma między sobą". Miller poinformował także, iż premier Donald Tusk nie czytał projektu raportu MAK.

TVN24, arb