"2011? Reform nie będzie"

"2011? Reform nie będzie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- W 2011 r. nie ma szans na poważne reformy - mówi socjolog prof. Paweł Śpiewak w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times".
Śpiewak uważa, że kończący się rok był chyba najtragiczniejszym w historii Polski od 1945 r. i wywarł duży wpływ na bieg wydarzeń w kraju. Zaostrzył się konflikt między dwoma, największymi partiami. - Przecież w poprzednich latach też mieliśmy konflikt między PO a PiS, ale nabrał obecnie wymiaru wręcz małej wojny domowej. PiS wprawdzie opowiada się jako zwolennik demokracji, ale mimo to nie potrafi zaakceptować wyników demokratycznych wyborów - zauważa socjolog. - Polityka w tym roku bardzo się oderwała od rzeczywistości. Obie strony są tak bardzo zajęte walką ze sobą, że realne problemy zaczynają być słabo widoczne - ubolewa.

Negatywnym przykładem walki politycznej jest zdaniem prof. Śpiewaka stan polskich kolei. - Od czasu przemian w 1989 r. nikt się nimi należycie nie zajął, nie doinwestował w rozsądny i efektywny sposób. Takich problemów jest więcej. Trzeba zacząć je rozwiązywać, zamiast toczyć polityczną potyczkę. Ludzi coraz mniej interesuje wzajemne obrzucanie się epitetami i zarzutami poprzez członków PO i PiS - przekonuje prof. Śpiewak.

W 2011 r. pojawią się kolejne sprawy, wymagające zdecydowanych działań. Ponadto w drugiej połowie roku obejmiemy prezydencję w Unii Europejskiej. Profesor sceptycznie patrzy jednak na możliwość konkretnych posunięć rządu: - Obawiam się, że Donald Tusk nie będzie chciał podjąć żadnej kwestii przed wyborami - gdyż każda z nich może okazać się kosztowna. Premier stosuje starą taktykę polegającą na unikaniu konkretyzacji. Operowanie konkretami grozi bowiem utratą części wyborców. Być może nawet powstaną jakieś projekty ustaw, ale pojawią się pewnie dopiero po wyborach - prognozuje.

Pytany o wybory parlamentarne prof. Śpiewak nie wyklucza utworzenia dużej koalicji przeciwko PiS: - Wcale bym nie wykluczył sytuacji, że po wyborach i SLD, i PSL wejdą do rządu. Tusk być może zdecyduje się dać dwa ministerstwa lewicy i dwa ludowcom. W ten sposób zbuduje wielki blok przeciwko PiS, a jednocześnie będzie mógł koalicjantów rozgrywać przeciw sobie. Sojusz jest poza rządem już bardzo długo i to dla tej partii stanowi problem. Mają jedynie drugi program w telewizji publicznej - a to za mało jak na ich ambicje i potrzeby - uważa socjolog. Śpiewak nie wyklucza też innego scenariusza najbliższych wyborów parlamentarnych. Mianowicie PiS i PJN zdobywają razem ponad 30 proc. głosów. I w takiej sytuacji Jarosław Kaczyński może zostać premierem. Socjolog spodziewa się zresztą, że PJN zasili część członków PO, którzy nie mają szans, by trafić na listy wyborcze ze swojej, dotychczasowej partii.

Pytany o najbliższych 10 lat, Paweł Śpiewak uważa, że Jarosław Kaczyński ciągle będzie wracał do katastrofy smoleńskiej, zaś Donald Tusk musi wreszcie zmierzyć się z dużymi problemami, jakimi są m.in. koleje, stan naszej energetyki, infrastruktura internetowa i pocztowa. - Lista tych wielkich problemów Polaków jest bardzo długa. Sadzę, że będzie to wyjątkowo trudna i wymagająca dekada w naszej historii. Rola państwa jako promotora zmian jest decydująca, nadchodzi czas, by się z nimi zmierzyć - podsumowuje prof. Paweł Śpiewak.