Węgierska ustawa medialna to krok wstecz

Węgierska ustawa medialna to krok wstecz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowa ustawa medialna na Węgrzech to krok wstecz w kierunku komunistycznej cenzury - ocenia we wtorek "New York Times". Premier Viktor Orban, który w latach 80. bronił niezależnego życia politycznego na Węgrzech, porzucił zdaniem dziennika ideały z młodości.
"Węgrzy mają podstawy do okazywania dumy z przeciwstawienia się sowieckim czołgom w 1956 r. i pomocy w upadku żelaznej kurtyny. Jednak nie mogą być z dumni z nowej ustawy medialnej, która weszła w  życie w tym tygodniu, gdy Węgry obejmowały przewodnictwo w UE" - pisze w artykule redakcyjnym "NYT". Ustawa uchwalona głosami partii Fidesz premiera Orbana to zdaniem dziennika "przykry krok wstecz w kierunku politycznej cenzury z czasów komunizmu". "Nie powinno być na nią miejsca w demokratycznej Europie" - ocenia "NYT". Wyjaśnia, że na jej podstawie powołano Radę ds. Mediów, której wszyscy członkowie są mianowani przez Fidesz. Zadaniem Rady jest nadzór nad wszystkimi mediami, decydowanie, czy publikowane przez nie materiały są "niewyważone", "niemoralne" lub czy "obrażają ludzką godność". Rada ma prawo nakładać kary sięgające 1  mln dolarów.

Jak podaje "NYT", partia Orbana, która w zeszłorocznych wyborach zdobyła dwie trzecie miejsc w parlamencie, idzie dalej, "wypowiadając wojnę kontroli i równowadze instytucjonalnej, mającym na celu ochronę demokracji przed dominacją jednej partii". "Fidesz przyjął już ustawy ograniczające prawo węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego do  orzekania w sprawach budżetowych. Partia rządząca odcięła także finansowanie niezależnej radzie fiskalnej, a inne stanowiska obsadziła zwolennikami partii. Orban jednak poszedł jeszcze dalej i powołał radę, która ma zaproponować zmiany w  węgierskiej konstytucji" - pisze dziennik.

"NYT" przypomina, że Orban wypłynął jako polityk pod koniec lat 80. "dzięki oporowi wobec sowieckich represji i obronie niezależnego życia politycznego". Dwie dekady później wydaje się, że Orban i jego partia zapomnieli o tych ideałach" -  ocenia gazeta. Na słowa potępienia ze strony europejskich przywódców oraz  Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, dotyczące nowej ustawy medialnej, Orban zareagował mówiąc, że "krytyka z daleka lub z zachodniej Europy nie jest nam straszna" - pisze dziennik.

"NYT" przypomina, że gdy w zeszłym miesiącu parlament przyjął ustawę, kilka gazet zareagowało, publikując puste pierwsze strony. "Mediom należy się silne i ciągłe międzynarodowe wsparcie. Być może Orban już o tym zapomniał, ale tragiczna historia Węgier nauczyła mieszkańców tego kraju, że nie powinni uważać wolnej prasy i kontrolowanego rządu za pewnik".

PAP