Carter obserwuje sudańskie referendum

Carter obserwuje sudańskie referendum

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kofi Annan, Jimmy Carter i obserwatorzy ze wszystkich krajów UE, jak również z Norwegii, Kanady, Japonii i Rosji zjeżdżają do Sudanu, by obserwować przebieg referendum, w którym mieszkańcy południa zdecydują o własnym państwie.
Referendum przeprowadzone w dniach 9-15 stycznia jest wynikiem międzysudańskich rozmów pokojowych, które odbyły się w 2005 roku w Nairobi, w Kenii. Podpisane przez rząd Sudanu i Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) porozumienie zakończyło trwającą ponad dwadzieścia lat wojnę domową, w której zginęło ponad 1,5 mln ludzi.

Jeśli obywatele południa wybiorą kartę do głosowania z rysunkiem dwóch dłoni, Sudan pozostanie jednym państwem. Jeśli większość wyborców wybierze kartę z wizerunkiem jednej dłoni, Sudan podzieli się na dwa państwa.

Wśród obserwatorów na referendum są również przedstawiciele Polski. - Przypadkowo spotkani ludzie na ulicach podchodzą do nas i dziękują za to, że tu jesteśmy. To daje im nadzieję, że referendum będzie uczciwe. Mamy do spłacenia dług, Polska powinna być solidarna z  mieszkańcami Sudanu, którzy przez tyle lat walczyli o niepodległość - powiedział w Dżubie, stolicy Południowego Sudanu Maciej Kuziemski z Instytutu Lecha Wałęsy.

W poniedziałek na konferencji prasowej w Dżubie oficjalna komisja referendalna ogłosiła ostateczne wyniki rejestracji wyborców. Wiadomo, że do urn pójdzie prawie 4 mln ludzi. Oficjalne ogłoszenie wyników nastąpi w  pierwszej połowie lutego w Chartumie, stolicy Sudanu. Wbrew ustaleniom pokojowym z 2005 roku, szansy na oddanie głosu nie będą mieli mieszkańcy bogatego w ropę naftową regionu Abyei, który nadal jest punktem spornym. Referendum odbędzie się tam w  późniejszym terminie lub teren zostanie podzielony w wyniku ustaleń rządowych południa i północy.

We wtorek do Dżuby przyjechał z Chartumu prezydent Sudanu Omar el-Baszir. Tłumy witały go okrzykami "Żegnamy rząd z Chartumu". Większość ludzi machała flagami z napisem "separacja". Podczas pobytu Baszir będzie omawiał z prezydentem południa Salvą Kiirem sprawy dotyczące podziału regionu Abyei. Prezydent Sudanu Omar el-Baszir od 2008 roku jest ścigany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne i  ludobójstwo w Darfurze - zachodniej prowincji Sudanu.

zew, PAP