Były prezydent Łodzi w 2008 roku jako pierwszy rozpoczął batalię o przywrócenie w to święto dnia wolnego od pracy. - To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Strasznie się cieszę z tego, że po 50 latach udało się przywrócić właściwy wymiar świętu Trzech Króli, które z nami jest od tysiąca lat - powiedział Kropiwnicki.
Podkreślił, że zwykle na Trzech Króli kościoły w Polsce były pełne, ludzie kupowali kredę i kadzidło, święcili je, a potem znaczyli drzwi swoich mieszkań i domów. - Ten zwyczaj trwał. Oczywiście wiele innych zwyczajów ludowych i narodowych związanych z tym świętem zatarło się z powodu właśnie tego wykreślenia go z kalendarza, ale będziemy to przywracać kawałek za kawałkiem - dodał były prezydent Łodzi.
Kropiwnicki chce, żeby w przyszłym roku w święto Trzech Króli zorganizowany został w Łodzi wielki festyn, z udziałem przebierańców, dzieci, młodzieży i przemarszem ulicą Piotrkowską, w którym weźmie udział kilka tysięcy osób. - W przyszłym roku musimy skorzystać z tego, że dzień jest wolny, w całej pełni - mówił.
pap, ps