"Rząd popsuł budżet - a teraz mówi: zapłaćcie za to"

"Rząd popsuł budżet - a teraz mówi: zapłaćcie za to"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Szydło (fot. FORUM) 
Rząd nie troszczył się o budżet przez ostatnie lata, narobił w nim bardzo dużo złego, a teraz mówi: teraz wy - Polacy - zapłaćcie za to - oceniła politykę gospodarczą rządu PO-PSL wiceprezes PiS Beata Szydło. Szydło mówiąc na antenie TOK FM o ostatnich zawirowaniach wokół reformy emerytalnej przekonywała, że "Balcerowicz prezentuje punkt widzenia OFE, minister Boni punkt widzenia budżetu, a Prawo i Sprawiedliwość punkt widzenia Polaków".
Szydło podkreśliła, że pomysł rządu, by większa część składki wpływającej dotąd do OFE trafiała na konto w ZUS jest "fatalny". Dodała jednak, że jest "trochę rozczarowana" wtorkowym wystąpieniem Leszka Balcerowicza, który ostro skrytykował rząd za plany reformy systemu emerytalnego. - Myślałam, że będzie krytykował za całość dokonań ministra Rostowskiego i tej ekipy, natomiast on skoncentrował się wyłącznie na pomyśle dotyczącym emerytur - zauważyła posłanka.

Wiceprezes PiS przybliżyła też pomysł "dodatku drożyźnianego" jaki przedstawiła jej partia. - Dotyczy to pomocy dla osób, które są w najtrudniejszej sytuacji ekonomiczne, dla których po podwyżkach VAT i wzroście innych cen, np. paliw, trudno te bieżące koszty utrzymania pogodzić - tłumaczyła posłanka. Zgodnie z projektem PiS rodziny wychowujące dzieci miałyby dostać po 600 zł na każde dziecko, natomiast emeryci i renciści od 250 do 700 złotych. Pieniądze na jednorazowy dodatek miałyby pochodzić z wpływów z podatku bankowego, który PiS chciałby wprowadzić. - Złożyliśmy w ubiegłym roku projekt ustawy o podatku bankowym. Jego założenie było wówczas takie, że powinien być wprowadzony zamiast podwyżki VAT. Jednak gdyby w tej chwili ten podatek mógł być wprowadzony, to pojawiły by się środki, żeby pomóc osobom w najgorszej sytuacji finansowej przetrwać ten poważny kryzys, który się pojawia. Z drugiej strony myślimy też o tym, żeby nie doprowadzić do pojawiającego się rozwarstwienia społecznego - wyjaśniła posłanka.

- Mamy w kraju dużą grupę osób, których dochody miesięczne są rzędu kilkuset złotych. Obowiązkiem państwa jest jakaś reakcja - podsumowała Szydło.

arb, TOK FM