Graś: "Komsomolskoja Prawda" nie pisze prawdy

Graś: "Komsomolskoja Prawda" nie pisze prawdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Graś (fot. Wprost)Źródło:Wprost
To, o czym napisała "Komsomolskaja Prawda" jest po prostu nieprawdą i manipulacją - oświadczył rzecznik rządu Paweł Graś. Według niego przed i po opublikowaniu polskiego raportu w sprawie katastrofy smoleńskiej "będziemy świadkami takich właśnie różnego rodzaju wrzutek medialnych".
"Komsomolskaja Prawda" napisała o rzekomej tajnej instrukcji, mówiącej o tym, że samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera". Według gazety instrukcja ta mogła doprowadzić do katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Informacje gazety zdementował m.in. szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Cieniuch. - Ta informacja od razu wydawała mi się mało prawdopodobna, ale nakazałem ją sprawdzić. Otrzymałem już informację, że taka instrukcja na sto procent nie istniała, ani nie istnieje - powiedział gen. Cieniuch.

W RMF FM rzecznik rządu pytany, czy opisana przez rosyjską gazetę instrukcja "może rzeczywiście istnieć", odpowiedział: "taka instrukcja na pewno istnieje, natomiast, jakie są w niej zapisy trudno mi powiedzieć, chociaż szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby akurat takie szczegółowe zapisy tam się znajdowały, ale nie wiem". W przesłanym później oświadczeniu Centrum Informacyjne Rządu podkreśliło, że rzecznik w wywiadzie dla RMF FM "odniósł się do faktu istnienia instrukcji organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD oraz wewnętrznych regulacji w 36. Pułku Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego". W oświadczeniu przywołano także słowa dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego, który "oświadczył, że w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego nie ma i nie było tajnej instrukcji opisanej w >Komsomolskiej Prawdzie<".

Graś ocenił, że "to, o czym napisała >Komsomolskaja Prawda< jest po prostu nieprawdą i manipulacją". Zdaniem rzecznika "trzeba bardzo ostrożnie i spokojnie podchodzić do tego typu informacji". - Trzeba przygotować się na to, że przed opublikowaniem raportu komisji Jerzego Millera, pewnie po opublikowaniu tego raportu będziemy świadkami takich właśnie różnego rodzaju >wrzutek medialnych<, które będą chciały pokazać, że jedyna prawda o katastrofie to ta prawda, zawarta w raporcie MAK-u - podkreślił rzecznik rządu. Według niego polski raport na temat katastrofy nie wzbudzi entuzjazmu zarówno po polskiej, jak i rosyjskiej stronie.

PAP, arb