"Polska powinna upomnieć się o Tymoszenko"

"Polska powinna upomnieć się o Tymoszenko"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiktor Janukowycz odwiedzi Warszawę 3 lutego (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Podczas wizyty prezydenta Wiktora Janukowycza w Polsce władze w Warszawie nie powinny uchylać się od oceny działań władz Ukrainy wobec opozycji - oświadczył Hryhorij Nemyria, wicepremier ds. integracji europejskiej w rządzie byłej premier Julii Tymoszenko. - Nie można udawać, że nic się nie stało i przymykać oczu na to, że swymi działaniami Janukowycz i podległa mu prokuratura potwierdzają, że budują na Ukrainie system autorytarny - zaapelował Nemyria.
Opozycyjny polityk skomentował w ten sposób brak zgody Prokuratury Generalnej Ukrainy na wyjazd Tymoszenko do Brukseli. Prokuratura podała, że wyjazd jest niemożliwy, ponieważ była premier mogłaby pozostać za granicą i uniknąć odpowiedzialności w związku z toczonymi przeciwko niej śledztwami.

Nemyria przypomniał, że Tymoszenko została zaproszona do Brukseli przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka i kierownictwo Europejskiej Partii Ludowej, największej grupy politycznej PE. - Szkoda, że takimi zakazami Janukowycz odsuwa Ukrainę od perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej - ubolewał. - Mam nadzieję, że podczas wizyty Janukowycza w Warszawie strona polska odpowiednio oceni kroki Janukowycza wobec swej oponentki. Ukraińcy będą uważnie obserwować, jak Polska na to zareaguje - dodał Nemyria. Były wicepremier ocenił, że zakaz wyjazdu dla Tymoszenko nie jest demokratycznym sposobem walki z przeciwnikami politycznymi. - Reżim Janukowycza nie ma niczego wspólnego z europejską demokracją, do której oficjalnie dąży - oświadczył polityk opozycji.

Od grudnia Tymoszenko obowiązuje zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, wydany w związku z dwoma śledztwami, dotyczącymi nieprawidłowości w wydawaniu publicznych pieniędzy za jej rządów. Jedno z nich prowadzone jest w sprawie niecelowego wykorzystania środków ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla, drugie zaś zakupu po zawyżonych cenach tysiąca samochodów dla wiejskich przychodni lekarskich. Według audytu zleconego przez obecny rząd Kontrolno-Rewizyjnej Służbie Ukrainy (odpowiednika polskiego NIK), ogółem rząd Tymoszenko miał dopuścić się nadużyć na sumę około 12 mld dolarów. Była premier odrzuca te oskarżenia i twierdzi, że jest represjonowana za swą działalność polityczną, wymierzoną w ekipę Janukowycza.

PAP, arb