W niedzielę bardzo długo na czele utrzymywała się kilkunastoosobowa czołówka, pod koniec której biegł 37-letni Sikora. Strzelanie w pozycji leżącej większości nie sprawiało specjalnych kłopotów, więc cały czas o zwycięstwo rywalizowała zwarta grupa zawodników.
Dla polskiego biathlonisty przełomowa okazała się trzecia wizyta na strzelnicy, na którą wbiegł tuż za pierwszą dziesiątką. Nadal nie pudłował i wyruszył na trasę jako drugi.
W ostatniej próbie w pozycji stojącej Sikora ponownie zachował stuprocentową celność i wybiegł na trasę pierwszy, z ponad 14-sekundową przewagą nad Fourcade'em. W końcówce Polak w rywalizacji wicemistrzów dwóch ostatnich igrzysk (Turyn i Vancouver) w tej konkurencji okazał się jednak wolniejszy od Francuza. Do zwycięstwa zabrakło mu niewiele ponad trzy sekundy. Udało mu się za to odeprzeć atak Boe i Niemca Andreasa Birnbachera, których wyprzedził zaledwie o 1,6 i 2,4 s.
Oprócz zawodnika AZS AWF Katowice jedynym bezbłędnie strzelającym biathlonistą w niedzielę był reprezentujący Słowenię Chorwat Jakov Fak, ale miał kłopoty z biegiem i ostatecznie uplasował się na 16. pozycji.
W zawodach PŚ Sikora ma na koncie pięć zwycięstw, po dziewięć razy plasował się na drugiej i trzeciej pozycji. Największy sukces odniósł w 2006 roku, gdy w Cesanie San Sicario wywalczył srebrny medal olimpijski. 11 lat wcześniej we włoskiej Anterselvie zdobył tytuł mistrza świata w biegu na 20 km.
Medal zdobyty w Vancouver jest największym osiągnięciem w karierze 22-letniego Martina Fourcade'a. W Fort Kent odniósł piąte zwycięstwo w zawodach PŚ. Obecnie w klasyfikacji generalnej cyklu zajmuje trzecie miejsce, za Boe oraz innym Norwegiem Emilem Hegle Svendsenem, który w niedzielę zaliczył trzy karne rundy i był szósty. Sikora awansował na 22. lokatę.
pap, ps