Zgromadzenia Narodowego nie będzie? Tylko PiS popiera PJN

Zgromadzenia Narodowego nie będzie? Tylko PiS popiera PJN

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska chce by 10 kwietnia zebrało się Zgromadzenie Narodowe (fot. Wikipedia)
Szefowa ugrupowania Polska Jest Najważniejsza Joanna Kluzik-Rostkowska proponuje zwołanie w rocznicę katastrofy smoleńskiej Zgromadzenia Narodowego. Politycy PO, SLD i PSL są sceptyczni wobec tego pomysłu. PiS nie mówi "nie".
Jarosław Zieliński z PiS odnosząc się do pomysłu Kluzik-Rostkowskiej, powiedział, że ofiary katastrofy należy upamiętniać w "każdej godnej formie", jednak musi być to połączone z dążeniem do prawdy o okolicznościach i przyczynach katastrofy smoleńskiej. - A tych działań nie widać ani w Sejmie, ani w Senacie, gdy chodzi o większość - zaznaczył.

Sceptycznie do propozycji PJN podchodzi Paweł Olszewski z PO. Poseł zaznaczył, na 10 kwietnia są planowane uroczystości państwowe i organizowanie kolejnej imprezy w parlamencie nie powinno z nimi kolidować. - Rocznica tej tragedii nie jest momentem do licytowania się na uroczystości. Należy to tak zorganizować, żeby w pełni uczcić śmierć uczestników katastrofy smoleńskiej - podkreślił. Poseł PO zaznaczył, że każdy sposób uczczenia tragedii jest dobry, ale - dodał - ważna jest tu także postawa Jarosława Kaczyńskiego. - Pragnę przypomnieć, że Jarosław Kaczyński już zadeklarował, że nie będzie brał udziału w żadnych uroczystościach państwowych, więc zwoływanie Zgromadzenia Narodowego w sytuacji, w której nie byłoby PiS byłoby dość karkołomnym pomysłem – ocenił Olszewski.

Również przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski zwraca uwagę, że 10 kwietnia są już organizowane uroczystości upamiętniające katastrofę smoleńską. - Jak każdy zacznie po swojemu organizować, to zrobimy totalny bałagan. To nie jest dobry pomysł - stwierdził. Pytany, czy PSL jednak mógłby poprzeć propozycję PJN, odpowiedział: - Będziemy o tym dyskutować, natomiast to nie jest - tak na pierwszy rzut oka - pomysł, który by cokolwiek rozwiązywał.

Sceptyczny wobec pomysłu PJN jest także wiceszef klubu SLD Marek Wikiński. - Ja bym wolał tę niedzielę, 10 kwietnia, spędzić z bliskimi przy grobach moich przyjaciół niż na sali sejmowej - powiedział Wikiński. Zdaniem posła pamięć zmarłych w katastrofie parlamentarzystów można by uczcić podczas posiedzenia Sejmu, przypadającego tuż po rocznicy tragedii smoleńskiej.

MK, PAP