Rodzina Przewoźnika może dostać wgląd w akta śledztwa

Rodzina Przewoźnika może dostać wgląd w akta śledztwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Przewoźnik (fot. Wikipedia)
Rodzina Andrzeja Przewoźnika będzie mogła ubiegać się o wgląd w akta rosyjskiego śledztwa wobec sprawców kradzieży jego kart z miejsca katastrofy smoleńskiej i wypłaty pieniędzy z jego konta.
- Gdy zapowiadane przez Rosjan akta śledztwa wpłyną, osoby pokrzywdzone będą mogły składać wnioski o wgląd do tych materiałów - oświadczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska. - Prokurator rozpatrzy te wnioski -  dodała. W polskim śledztwie status pokrzywdzonych mają żona i córka sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

We wtorek szef Głównego Wojskowego Urzędu Śledczego (GWSU) Aleksandr Soroczkin powiedział, że strona polska będzie mogła zapoznać się ze  sprawą karną wytoczoną czterem rosyjskim żołnierzom, którzy ukradli karty Przewoźnika z miejsca katastrofy. Dodał, że obecnie materiały sprawy są tłumaczone na polski, gdyż "osoby pokrzywdzone wyraziły chęć zapoznania się z nimi". Według Soroczkina wszyscy czterej żołnierze oskarżeni o kradzież przyznali się do winy; trzej z nich przed służbą w wojsku byli już karani. Dodał, że obecnie strona rosyjska czeka na odpowiedź na wniosek o pomoc prawną, skierowany wcześniej do Polski. Zdaniem Soroczkina śledztwo zakończy się, gdy strona rosyjska otrzyma odpowiedź na ten wniosek.

Od maja 2010 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w  sprawie kradzieży kart kredytowych i ograbienia zwłok Przewoźnika, który zginął 10 kwietnia 2010 r. Prokuratura informowała, że z jego karty dokonano 11 wypłat i pobrano z  niej w sumie ok. 6 tys. zł. Podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty. W maju strona rosyjska ustaliła sprawców - czterech żołnierzy służby zasadniczej, którzy mają być osądzeni.

Lewandowska powiedziała, że od października 2010 r. polskie śledztwo jest zawieszone w oczekiwaniu na pomoc prawną z Rosji. Chodzi o realizację drugiego wniosku o pomoc prawną, w którym prokurator zwrócił się o  udzielenie informacji na temat ustaleń rosyjskiego śledztwa. Strona polska otrzymała już zaś zapis z  monitoringu miejsc, w których realizowano wypłaty. Z kolei jeszcze w 2010 r. strona polska zrealizowała wniosek Rosjan o pomoc prawną polegającą na przesłuchaniu rodziny Przewoźnika. Potem Rosja wystąpiła jeszcze o przekazanie dokumentacji bankowej, co  przekazano Rosji w styczniu br. Lewandowska powiedziała, że ostatnio strona rosyjska zwróciła się też z  dodatkowym zapytaniem wobec pokrzywdzonych; nie podała szczegółów.

W czerwcu 2010 r. minister w kancelarii premiera Jacek Cichocki, sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych, ujawnił, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego 15 kwietnia 2010 r. uzyskała informację, iż z kart Przewoźnika dokonywano wypłat 10 i 12 kwietnia. - ABW zwróciła się do  służb rosyjskich o współpracę. 28 kwietnia sporządzono notatkę służbową dla prokuratury, która na tej podstawie wszczęła własne śledztwo - podkreślił Cichocki. Zapewnił, że  ani on, ani polskie służby nie znają przypadku kradzieży innych kart niż  Przewoźnika. Rzekomo miały zaginąć karty innej ofiary katastrofy posłanki PiS Aleksandry Natalli-Świat, ale  okazało się to nieprawdą.

zew, PAP