Lech Wałęsa jest zdania, że za katastrofę smoleńską odpowiedzialność ponosi zarówno tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński, jak i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Były prezydent przekonuje, że gdyby bracia Kaczyńscy nie chcieli zaczynać kampanii prezydenckiej w Katyniu - do katastrofy by nie doszło.
Zdaniem Wałęsy strona polska powinna poprzestać na wizycie jaką w Katyniu złożył 7 kwietnia Donald Tusk. W uroczystościach z 7 kwietnia brał udział m.in. premier Rosji Władimir Putin. - Po raz pierwszy tak wysoki człowiek ze strony rosyjskiej był na cmentarzu katyńskim. To była wielka sprawa. Nigdy to się nie zdarzyło wcześniej – podkreślił Wałęsa. Jego zdaniem prezydent Kaczyński chciał "niszczyć to osiągnięcie". - Walka, konfrontacja, zaczęcie kampanii od pokazania się w Katyniu – i to kosztowało nas tak wiele - ocenił decyzję o wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu Wałęsa. - Winien prezydent i jego otoczenie, że doprowadziło do takiej sytuacji – dodał.
Były prezydent ocenia pozytywnie działania podjęte przez rząd i premiera Donalda Tuska po katastrofie. - On nie był przygotowany, nie zakładał takiej rzeczy. To było nieszczęście, trzeba było szybko decydować. Ja go rozumiem. Podjął takie decyzję, jakie podjął - mówił o premierze były lider "Solidarności". Krytykę pod adresem działania polskiego rządu Wałęsa zdecydowanie odrzuca. - Trzeba było mu wcześniej podpowiedzieć. Nikt nie zdążył - stwierdził były prezydent.
Były prezydent ocenia pozytywnie działania podjęte przez rząd i premiera Donalda Tuska po katastrofie. - On nie był przygotowany, nie zakładał takiej rzeczy. To było nieszczęście, trzeba było szybko decydować. Ja go rozumiem. Podjął takie decyzję, jakie podjął - mówił o premierze były lider "Solidarności". Krytykę pod adresem działania polskiego rządu Wałęsa zdecydowanie odrzuca. - Trzeba było mu wcześniej podpowiedzieć. Nikt nie zdążył - stwierdził były prezydent.
TVN24, arb