Sikorski wyraził też zadowolenie z powodu przyjętej w piątek przez Sejm rezolucji potępiającej reżim Aleksandra Łukaszenki m.in. za przemoc i represje wobec swoich rodaków po grudniowych wyborach. Przypomniał, że Polska zabiegała o nałożenie możliwie największych sankcji na władze białoruskie za działania podjęte po wyborach prezydenckich. Szef polskiej dyplomacji zapewniał, że polityka naszego kraju wobec Białorusi się nie zmieniła, a zmianie uległo postępowanie władz w Mińsku. Ocenił, że kampania wyborcza przed niedawnymi wyborami na Białorusi była w ocenie startujących w niej kandydatów lepsza niż poprzednia. - Wszystko było trochę lepsze aż do momentu liczenia głosów. Gdy władze białoruskie tworzyły lepsze warunki, my tworzyliśmy lepsze warunki dla dialogu z Europą. Gdy reżim przykręca śrubę, my też to robimy. To jest ta sama polityka - oświadczył.
Były przewodniczący parlamentu Białorusi Stanisłau Szuszkiewicz (Białoruska Socjalistyczna Hromada) mówił, że Sikorski odnosi sukcesy w przyciąganiu innych krajów do poparcia sprawy Białorusi. Wyrażał wdzięczność MSZ, ambasadzie RP i Polakom za solidarność. Kandydat na prezydenta Białorusi w 2006 roku Alaksandr Milinkiewicz (Ruch "O Wolność") oceniał, że polityka UE i Polski wobec Białorusi musi być dwutorowa: z jednej strony ostra w stosunku do władz, a z drugiej nakierowana na wspieranie społeczeństwa obywatelskiego. - Trzeba rozwiązać problem wiz i wspierać społeczeństwo obywatelskie. Wpierać wszędzie, nie tylko w stolicy, ale też w małych miasteczkach, wpierać najróżniejsze kierunki, pomagać represjonowanym, ich rodzinom. To jest nasze najważniejsze zadanie - oświadczył.
pap, ps