NATO: moglibyśmy interweniować w Libii. Ale nie interweniujemy

NATO: moglibyśmy interweniować w Libii. Ale nie interweniujemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anders Fogh Rasmussen (fot. NATO)
Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powtórzył po raz kolejny, że Sojusz nie zamierza interweniować w Libii, ale zastrzegł, że siły NATO są przygotowane, by odpowiedzieć na wszelki rozwój wydarzeń w sposób krótkoterminowy. Rasmussen zaznaczył, że jakiekolwiek działanie będzie wymagało jasnego mandatu ONZ oraz szerokiego międzynarodowego poparcia.
- NATO nie zamierza interweniować w Libii, lecz poprosiliśmy naszą armię o przeprowadzenie rozsądnego planowania na wszelkie ewentualności - powiedział szef NATO w rozmowie z brytyjską telewizją Sky News. - Możemy odpowiedzieć militarnie w sposób krótkoterminowy, jeśli zostaniemy o to poproszeni i jeśli będzie to konieczne. Jest wiele drażliwych kwestii w regionie, co wiąże się z tym, że można by rozważać ingerencję obcych wojsk - zaznaczył Rasmussen. - Dlatego jakakolwiek operacja powinna opierać się na bardzo szerokim międzynarodowym poparciu, włącznie z poparciem w regionie - dodał.

Brytyjski premier David Cameron wypowiedział się w podobnym duchu. Zaznaczył, że Wielka Brytania stara się o międzynarodowe poparcie wszelkich środków, które mają zostać podjęte przeciwko libijskim władzom, w tym ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią. Jednak szef Pentagonu Robert Gates ostrzegał wcześniej w Kongresie, że objęcie Libii strefą zakazu lotów wymagałoby przeprowadzenia ataku na libijskie lotnictwo.

Rasmussen przychylił się do stanowiska USA. - Pragnę podkreślić, że wprowadzenie strefy zakazu lotów byłoby raczej skomplikowanym przedsięwzięciem i wymagałoby nowego mandatu ONZ - ocenił szef NATO. - Obecna rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie pozwala na użycie sił zbrojnych - dodał.

PAP, arb