PiS: odrzućmy rządowy projekt, reformujmy po naszemu

PiS: odrzućmy rządowy projekt, reformujmy po naszemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Szydło (fot. FORUM)
Projekt zmian w systemie emerytalnym autorstwa PiS, dający ubezpieczonym prawo wyboru między OFE a ZUS, wpłynie pozytywnie na finanse publiczne. Zmniejszy narastanie długu publicznego i deficyt sektora finansów publicznych - zapewniła Małgorzata Sadurska z PiS. Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie w  pierwszym czytaniu rządowego projektu ustawy zmieniającej zasady funkcjonowania systemu emerytalnego. - PiS nie dba o własny interes, ale o interes Polski i Polaków. I dlatego nie możemy poprzeć projektu, który Polakom nie daje pewności stabilnego systemu emerytalnego, ani pewności stabilnych finansów publicznych - tłumaczyła wiceprezes PiS Beata Szydło.

Szydło podkreśliła, że rządowy projekt należy ocenić negatywnie m.in. za "niedostosowanie go do pogarszającej się sytuacji demograficznej, ryzyka niemożności wywiązania się państwa w przyszłości z zaciąganych gdzieś zobowiązań czy zwiększenia ryzyka inwestycyjnego, ponoszonego przez członków OFE". Posłanka PiS skrytykowała rządowe propozycje również za to, że ograniczają - jej zdaniem - konkurencję między OFE i "zwiększają komplikację systemu poprzez wprowadzenie subkont w ZUS, indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego oraz dobrowolnych funduszy emerytalnych". Poza tym - jak oceniła - rozwiązania te negatywnie wpływają na polski rynek kapitałowy.

- Co łączy 1999 rok i 2011? Sądzę, że tym kluczem jest kolejny miraż. Wówczas twórcy reformy przekonywali nas, że czeka nas raj emerytalny, że starość Polacy będą spędzać podróżując po świecie i żyjąc beztrosko, bo będzie ich na to stać. Dzisiaj rząd próbuje nas przekonać, że nasze emerytury będą bezpieczne, wyższe i stabilne, mimo że teraz musi tym systemem zachwiać. Na jakiej podstawie mamy w to wierzyć? Czy nasza wiara ma tak samo bezwzględnie opierać się na przekonaniu ministra Rostowskiego i premiera Tuska o zielonej wyspie? Sądzę, że obecne kłopoty biorą się z tego, że zbyt długo obaj panowie na owej zielonej wyspie przebywali - ironizowała Szydło.

Zdaniem Beaty Szydło prezentowany przez PO pośpiech podczas prac nad projektem nie jest wskazany. - Poprawa systemu emerytalnego w naszym kraju dążąca do jego stabilizacji jest konieczna. Prawo i Sprawiedliwość złożyło 5 stycznia projekt ustawy, który daje Polakom możliwość wyboru - podkreśliła. Projekt klubu PiS przewiduje, że każdy wchodzący na rynek pracy będzie mógł zdecydować, czy powierzyć część pieniędzy OFE, czy przekazać je do ZUS i liczyć na wyższą emeryturę z I filaru. Dodatkowo ubezpieczony będzie mógł określić, jaką część składki ZUS odprowadzi do OFE: 2, 3, 4, 5, 6 czy 7,3 proc. - Jest to projekt, którego przyjęcie jest oczekiwane przez Polaków. Projekt ten był pisany dla wszystkich ubezpieczonych, ale przede wszystkim z myślą o nich - przekonywała Sadurska.

Posłanka PiS podkreśliła, że projekt "po raz pierwszy traktuje polskich ubezpieczonych podmiotowo, przywracając im zagwarantowane konstytucyjnie prawa równości i wolności, których to zostali pozbawieni przez przyjętą przed laty, a obowiązującą dotychczas reformę emerytalną". Inaczej jest z projektem rządowym, który - zdaniem Sadurskiej - traktuje Polaków w sposób przedmiotowy. - Celem projektu rządowego nie jest zapewnienie przykładowemu Kowalskiemu bezpieczeństwa emerytalnego, tylko ratowanie budżetu. Tak jak reforma emerytalna zmusiła nas do uczestnictwa w OFE, tak nowelizacja zmusza Polaków do oddania swoich pieniędzy po to, żeby ratować budżet. Rząd podejmuje decyzję wygodną dla siebie - oskarżała.

PAP, arb