Według Poncyljusza oświadczenie Bielana w tej sprawie przecięłoby wszystkie spekulacje. - Czekamy na tę informację, takiej informacji się spodziewamy. Bo możliwe, że to jest kolejna prowokacja PiS, prezesa Kaczyńskiego. Dlatego też chcemy tę sprawę publicznie rozwiązać, a nie kuluarowo. Bo tu już trzeba mówić pewne rzeczy prosto z mostu - wyjaśnił. Pytany, czy działacze PJN nie mają kontaktu z Bielanem, odpowiedział: "raz mamy, raz nie mamy". - Kłopot polega na tym, że jeśli ten kontakt jest bezpośredni, to nie ma jasnego przekazu. Więc czekamy na ten jasny przekaz, również publicznie - stwierdził poseł.
Poncyljusz nie chciał mówić, co stanie się, jeśli Bielan nie wypowie się w tej sprawie. - Nie przesądzamy, dajmy szansę Adamowi Bielanowi. Nie przesądzajmy, co w tej kwestii się stanie - powiedział. - Jeszcze nie mamy opcji żadnej. My mamy opcję taką, że Adam Bielan powie, że nie powraca do Prawa i Sprawiedliwości i wtedy będziemy najbardziej ucieszeni z takiej informacji - dodał. Na pytanie, w jakiej formie Bielan miałby wydać oświadczenie, powiedział że "każda forma jest mile widziana".
O sprawę pytany był także prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Gdyby ktoś wymyślił coś takiego w kabarecie, to bym się śmiał, ale nikt by nie uwierzył, że to prawda - skomentował Kaczyński.
PAP, arb