SLD zgadza się z PiS-em. "Nie będziemy bronić Sawickiego"

SLD zgadza się z PiS-em. "Nie będziemy bronić Sawickiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki, fot. Wprost 
Kluby PiS i SLD opowiedziały się za poparciem wniosku o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Wniosku nie poprą PO i PSL. Nie wiadomo, jak zagłosuje PJN. W piątek w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem PiS o odwołanie Sawickiego.
Henryk Kowalczyk w imieniu klub PiS zaapelował o poparcie wniosku o wotum nieufności wobec Sawickiego. Podkreślał kwestię braku opłacalności produkcji rolnej, zwracając uwagę na różnicę pomiędzy kosztami produkcji a tym, co za swoje produkty otrzymuje rolnik. - Protesty, np. producentów trzody chlewnej, są nieprzypadkowe - mówił Kowalczyk.

Wprost24: debata nad odwołaniem Sawickiego
Wojciechowski: Sawicki musi odejść
PiS: Sawicki? Marazm, bezczynność, propaganda sukcesu
Sawicki się broni. "Tragedii w rolnictwie nie ma"
Tusk: Sawicki ma tylko jedną wadę - nie gra w piłkę

PiS: wilczy bilet dla Sawickiego

Dodał, że w ostatnich latach znacznie wzrosły ceny środków do  produkcji, a o połowę zmniejszyły się ceny produktów rolnych. Kowalczyk zarzucił Sawickiemu brak działań, co doprowadziło do załamania się rynków m.in. chmielu, tytoniu czy owoców miękkich. Odnosząc się do rynku cukru powiedział, że to w wyniku decyzji obecnego rządu Polska sprzedała w styczniu 2008 r. część limitu produkcji i od tego momentu nasz kraj stał się importerem tego produktu. Zdaniem Kowalczyka, z powodu nieudolnych rządów Sawicki powinien dostać "wilczy bilet".

SLD: PiS ma rację

W imieniu klubu SLD Romuald Ajchler przekonywał podczas debaty, że jego klub nie będzie bronił ministra rolnictwa. - Uważamy, że  zarzuty postawione ministrowi przez PiS w większości są trafne -  powiedział. - Zarzucamy Sawickiemu brak wizji rozwoju polskiej wsi i rolnictwa, brak skutecznej polityki rolnej na poziomie UE, ciągły spadek nakładów na rolnictwo w stosunku do PKB w  budżecie krajowym, destabilizację polskiego rynku żywności, brak skutecznej polityki w pozyskiwaniu nowych rynków zbytu, chaos w obowiązkowych ubezpieczeniach rolnych, fatalną gospodarkę ziemią dzierżawioną z Agencji Nieruchomości Rolnych - wyliczał Ajchler.

Poseł SLD mówił też o niedostatecznych środkach na utrzymanie i  konserwację urządzeń melioracyjnych, słabym wykorzystaniu pieniędzy na rozwój obszarów wiejskich oraz o spadku dochodowości w  rolnictwie. - Zarzucamy, że nie rządzi pan rolnictwem, lecz nim administruje - powiedział i dodał, że klub poprze wniosek PiS o odwołanie ministra.

PO za Sawickim

Za pozostaniem ministra na stanowisku opowiedziały się PO i PSL. - Klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej jest przeciwny takiemu wotum. Uważa go za absolutnie polityczne. Nie ma co się odnosić do  zarzutów merytorycznych, bo zarówno jedna, jak i druga strona przedstawia je w sposób dokładnie odwrotny; ja się przychylam zdecydowanie do strony prezentowanej przez ministra Sawickiego - powiedział Leszek Korzeniowski.

PSL: rolnicy wymagają szacunku

Wicepremier Waldemar Pawlak zabierając głos w imieniu klubu PSL powiedział, ze Stronnictwo nie poprze wniosku. Jak zaznaczył, rolnicy, którzy ciężko pracują, a ich praca w dużym stopniu uzależniona jest od natury - nie zawsze łaskawej - wymagają nie tylko szacunku, ale i kompetencji od polityków. To dzięki staraniom PSL na polską wieś od 2004 r. trafiło ponad 100 mld zł -  podkreślał. Było to możliwe dzięki uproszczeniu dopłat bezpośrednich, a o to dalej zabiega w Brukseli Sawicki.

- Wniosek w sprawie odwołania ministra Sawickiego traktujemy jako początek kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Zwykle tak było, że partia, która ma jakąś wizję przyszłości, proponuje społeczeństwu coś z tej wizji. Partia, która jest dobra w destrukcji, składa wniosek o odwołanie - powiedział Stanisław Żelichowski. Jak wyliczał Żelichowski, podczas dwuletnich rządów PiS było aż 8 ministrów rolnictwa. Porównywał także wykształcenie szefów resortu - które wypada na korzyść Sawickiego, doktora nauk rolniczych.

Mojzesowicz się oburzył

Na wypowiedź Żelichowskiego w sprawie wykształcenia ministrów oburzył się Mojzesowicz (PJN), który sprawował krótko funkcję ministra za rządów PiS. Zdaniem posła wypowiedź w tej sprawie była "nieelegancka, bezczelna i niegrzeczna". Mojzesowicz w imieniu swego klubu ocenił, że Sawicki nie dotrzymał wielu obietnic, np. zwiększenia zwrotu akcyzy na paliwo dla rolników. Ponadto - jego zdaniem - nie zawsze trafnie podejmowane były decyzje - m.in. sprzedaż w ubiegłym roku zboża z Agencji Rezerw Materiałowych, co  spowodowało obniżenie ceny zboża na polskim rynku. Zwrócił też uwagę na  złą sytuację na rynku trzody chlewnej i obniżenie się pogłowia świń.

Poseł nie powiedział, jak klub Polska Jest Najważniejsza będzie głosował w sprawie wotum. Później wyjaśnił, że klub nie  podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. On sam będzie rekomendował klubowi głosowanie za wnioskiem o wotum nieufności.

zew, PAP