W podobnym tonie wypowiedział się w parlamencie prezydent Izraela Szimon Peres. Peres przypomniał, że wyrok nie jest jeszcze ostateczny - skazany może złożyć apelację do Sądu Najwyższego. Prezydent podkreślił też, że w czasie procesu ocenie podlegała nie prezydentura, lecz człowiek, który ją sprawował, a wyrok nie ma bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie urzędu.
Liderka opozycji Cipi Liwni komentując wyrok dla byłego prezydenta zauważyła, że Kacawowi "nie można odebrać prezydentury, ale można mu odebrać wolność". Dodała też, że oprócz poczucia przygnębienia z powodu czynów, których dopuścił się człowiek pełniący najważniejszą funkcję w państwie, ma też wielką nadzieję na to, że "Izrael przechodzi proces sanacji".
Prezydent Izraela skazany za gwałty. Dostał 7 lat
Były prezydent Izraela Mosze Kacaw został skazany przez sąd w Tel Awiwie na siedem lat więzienia za dwukrotny gwałt i inne przestępstwa o charakterze seksualnym, a także za wywieranie nacisków na oskarżające go ofiary i świadków oraz za inne przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
PAP, arb