"W Polsce drożyznę mierzy się tuskami"

"W Polsce drożyznę mierzy się tuskami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Hofman (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Szaleje drożyzna. Jej skalę mierzy się w "tuskach" - powiedział w TVN24 rzecznik PiS. Adam Hofman ocenił, że niedawne zakupy Jarosław Kaczyński zrobił w sklepie, w którym - w dziesięciostopniowej skali - było "7 tusków".
Kaczyński spotkał się we wtorek z dziennikarzami przed jednym ze sklepów spożywczych w Warszawie, w którym wcześniej zrobił zakupy. Jak mówił, ponad trzy lata temu Tusk przepytywał go podczas debaty przed wyborami z cen żywności w Polsce. - Tu są te rzeczy, o które mnie wtedy pytał, poza gazem, bo gaz trudno kupić. Wtedy, kiedy padały te pytania, kiedy my byliśmy przy władzy, to za te kilka podstawowych produktów zapłacilibyśmy 23 może 24 złote, w tej chwili wypadło 55 złotych - powiedział prezes PiS.

"Sklep jakich wiele"

Adam Hofman odrzucił zarzut, że Kaczyński mógł wybrać tańszy od osiedlowego sklep, np.  supermarket. Zdaniem rzecznika PiS, sklep wybrany przez Kaczyńskiego - w porównaniu z innymi - nie był specjalnie drogi. - Sklep jakich wiele, są miejsca gdzie cukier kosztuje więcej. Chodziło o to żeby zwrócić uwagę, ze w Polsce szaleje drożyzna  i rząd jest za to odpowiedzialny – powiedział Hofman.

Delikatesy lub Biedronka

Rzecznik PiS powtórzył, że słowami "Biedronka to jest jednak sklep dla najbiedniejszych" Jarosław Kaczyński nie chciał nikogo obrazić. Dodał, że politycy mają wybór - mogą kupować w Biedronce lub delikatesach. - Problem z tymi, którzy muszą chodzić tylko do Biedronki – podkreślił. Dodał, że w kupowaniu w Biedronce nie ma niczego złego. - Ale PiS chce, żeby wszyscy mieli wybór - zapewnił. 

Dodatek z podatku

Prawo i Sprawiedliwość postuluje wprowadzenie tzw. dodatków drożyźnianych - kilkaset złotych mieliby otrzymywać emeryci, renciści oraz rodziny wychowujące dzieci. Dodatek miałby być wypłacany raz w roku. PiS chce, by dodatek sfinansować wpływami z postulowanego przez tę partię podatku bankowego.

zew, TVN24, PAP