PO: uchwalmy budżet już w czerwcu. PiS: to kuriozalne

PO: uchwalmy budżet już w czerwcu. PiS: to kuriozalne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Politycy PiS, SLD, PJN i PSL są zaskoczeni pomysłem resortu finansów, by ustawa budżetowa została uchwalona przed wakacjami. PiS ocenia, że to kuriozalny pomysł. Według polityków PO to dobry krok, bo budżet nie będzie elementem kampanii wyborczej.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że resort chce, by ustawa budżetowa została uchwalona przed wakacjami - po to, by nie stała się "elementem i ofiarą" kampanii wyborczej. Gazeta zauważa, że taka sytuacja jeszcze nigdy się nie zdarzyła; do tej pory projekt był gotowy najwcześniej we wrześniu. Według polityków PO, uchwalenie ustawy budżetowej przed wakacjami jest realne. Wiceszef klubu Platformy Rafał Grupiński podkreślił, że na podstawie starannie dobranych parametrów ekonomicznych jest to możliwe. - Z punktu widzenia polskiej prezydencji i jesiennych wyborów jest to dobry ruch, który byłby korzystny dla życia politycznego w Polsce - ocenił.

Również zdaniem Pawła Olszewskiego z PO to dobry pomysł, ponieważ - jak przekonywał - uchwalanie budżetu, jako jednego z najważniejszych aktów prawa w Polsce, nie powinno być przedmiotem bieżącej walki politycznej, a prace nad budżetem w okresie kampanii niosą za sobą takie ryzyko.

Kukułcze jajo dla następców

Pomysł krytykują jednak politycy PiS, PJN i SLD. Sceptycznie odnoszą się do niego również posłowie koalicyjnego PSL. W ocenie wiceprezes PiS Beaty Szydło, jest to kuriozalny pomysł, niemożliwy do zrealizowania ze względów technicznych. - Platformie chodzi o to, żeby pokazać dokument, który wygląda nieźle, a po wyborach niech się martwią inni. To takie kukułcze jajo podrzucone następnemu rządowi, który będzie musiał za ten budżet odpowiadać - podkreśliła. - Myślałam, że to jest przejęzyczenie wiceministra. Trudno jest robić projekt budżetu na przyszły rok już przed wakacjami, bo nie ma jeszcze dokładnych wskaźników ekonomicznych, nie ma sprawozdania z wykonania budżetu za rok ubiegły. To jest zabieg marketingowy, bo nawet gdyby taki dokument powstał, będzie to czysty szacunek, a nie realny dokument - zaznaczyła.

Papier z napisem "budżet"

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD pyta, jak można robić projekt budżetu, nie bacząc na to, co będzie w ostatniej fazie roku. - Budżet nie jest czymś wyabstrahowanym - odnosi się do rzeczywistości ekonomicznej, a tę trudno prognozować już w kwietniu - zauważył. Z kolei zdaniem Elżbiety Jakubiak z PJN projekt PO to pomysł marketingowy. - Platforma powie w kampanii "mamy już budżet, przygotowaliśmy go wcześniej; proszę jaki mamy sprawny rząd". Ale przecież taki budżet nie będzie miał nic wspólnego z rzeczywistością, z prawdziwymi dochodami, wydatkami i strategią rządu. To będzie zwykły papier z napisem "budżet" - podkreśliła.

Medialny strzał?

W ocenie szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, uchwalenie ustawy budżetowej przed wakacjami jest mało realne. - To pewnie jakiś medialny strzał - ocenił. - Wszelkie dane o wynikach gospodarczych, na podstawie których można budować budżet, będą dostępne w lipcu, sierpniu. Budżet to nie jest ruletka, potrzebna jest rozwaga. Może się potem okazać po dokładnym sprawdzeniu, że wyniki gospodarcze były inne i na innych podstawach zbudowaliśmy budżet i wtedy mogą być problemy - zaznaczył.

PAP, arb