Macierewicz zarzuca też Klichowi, że 15 kwietnia 2010 r. na terenie lotniska w Smoleńsku "uniemożliwił obserwatorom ze strony polskiej udziału w oblocie środków radiotechnicznej kontroli lotów lotniska Smoleńsk Północny oraz niezapełnienie właściwego udokumentowania wizji lokalnej tych środków". Ponadto według posła Klich 15 kwietnia 2010 mógł uniemożliwić polskim ekspertom badającym wrak rozbitego samolotu "dokończenie prac przed zniszczeniem i wywiezieniem jego szczątków przez przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, czym działał na szkodę RP".
Macierewicz skrytykował też oświadczenie prokuratury, która ogłosiła, że nie znalazła przesłanek, by stwierdzić, że 10 kwietnia pod Smoleńskiem doszło do "czynu o charakterze terrorystycznym". - Chciałem poinformować, że będę stawiał wniosek o to, żeby Sejm powołał komisję śledczą ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Nastąpiła sytuacja modelowa, opisana w konstytucji, że jeżeli organa państwa nie są w stanie sprostać sytuacji, wtedy Sejm powołuje komisją śledczą - podkreślił Macierewicz. Zapowiedział, że zwróci się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, żeby klub PiS w najbliższym czasie złożył wniosek ws. powołania komisji śledczej. - Powołanie komisji mogłoby poruszyć sprawę śledztwa, którego zaniechali dzisiaj prokuratorzy. To prawda, że jest mało czasu. Nowy Sejm, jeżeli ta komisja pracy nie zakończy, będzie mógł kontynuować pracę, chociaż będzie musiał wybrać nowy skład - dodał.
Macierewicz zaznaczył, że główne materiały związane z katastrofą do dzisiaj nie zostały zbadane przez polską prokuraturę. Wśród nich wymienił oryginały czarnych skrzynek, protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy oraz wrak TU-154M. - Jak w związku z tym można podejmować decyzję wykluczającą jakąkolwiek z wcześniej przyjętych hipotez, jeżeli nie zbadało się zasadniczych materiałów związanych z tragedią? - pytał.
pap, ps