Była ukraińska premier i liderka partii Batkiwszczyna Julia Tymoszenko stwierdziła, że sytuacja w jej kraju jest "wybuchowa". - Gdy ludzie są doprowadzeni do desperacji i gdy oprócz rewolucji nie ma innego sposobu na poradzenie sobie z problemami, wtedy kraje rzeczywiście "mogą eksplodować" - powiedziała.
Tymoszenko dodała też, że do takiej sytuacji na Ukrainie doprowadził prezydent Wiktor Janukowycz. Podreśliła, że ukraiński naród jest tym „oburzony". Tymoszenko stwierdziła, że Ukraińcy chcą mieć prawo do wpływania na politykę swego państwa i nie życzą sobie „bycia (go) pozbawianym”.
Liderka Batkwiszczyny po raz kolejny podkreśliła również, że nie ma zamiaru opuszczać swego "kraju w potrzebie". - Nie wyjadę z Ukrainy w tak trudnym momencie, nigdy nie zawiodę tych ludzi, którzy na mnie głosowali. To ponad 11 milionów Ukraińców. Wrócę do domu, żeby bronić Ukrainy, rządów prawa, demokracji, praw człowieka i wolności - stwierdziła.
Liderka Batkwiszczyny po raz kolejny podkreśliła również, że nie ma zamiaru opuszczać swego "kraju w potrzebie". - Nie wyjadę z Ukrainy w tak trudnym momencie, nigdy nie zawiodę tych ludzi, którzy na mnie głosowali. To ponad 11 milionów Ukraińców. Wrócę do domu, żeby bronić Ukrainy, rządów prawa, demokracji, praw człowieka i wolności - stwierdziła.
Dodała, że "nie chce, żeby ludzie tracili wiarę". - Będę z nimi nawet jeśli doprowadzą tam sytuację do ekstremum. Będę z tobą Ukraino. W więzieniu lub na wolności - powiedziała Tymoszenko.
Interfax, kk