Klich: raport Millera opóźniony z powodów pozamerytorycznych

Klich: raport Millera opóźniony z powodów pozamerytorycznych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Edmund Klich (fot. Wikipedia)
– Termin publikacji raportu Millera opóźnia się z pozamerytorycznych powodów i nie leży w gestii ekspertów i specjalistów – stwierdził w wywiadzie dla „Super Ekspressu” płk Edmund Klich, przewodniczący komisji ds. badania wypadków lotniczych.
Pułkownik Klich przyznał, że dziwi się, iż prace komisji Millera trwają tak długo i przypomniał, że pierwotnie podawanym terminem publikacji raportu był koniec grudnia 2010 r. Potwierdził również, że Polacy nie powinni się na razie spodziewać przekazania nam przez Rosjan czarnych skrzynek z rozbitego Tu-154, ze względu na trwające prace prokuratury rosyjskiej. – Procedura na całym świecie jest taka, że kiedy swoje prace zakończy komisja, trwają jeszcze prace prokuratury i dopiero po nich dowody są przekazywane właścicielowi – tłumaczył Klich.

Zdaniem przewodniczącego, raport Millera „będzie głębszy, bardziej systemowy i bardziej przykry" niż opublikowane w styczniu 2011 r. sprawozdanie rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego MAK, a wnioski płynące z polskiego raportu „dotkną wszystkich stron sceny politycznej". – Raport Millera powinien wskazać, dlaczego piloci się tak, a nie inaczej zachowali i dlaczego przez tyle lat degenerowano polskie lotnictwo – powiedział płk Edmund Klich. W ocenie byłego polskiego akredytowanego przy MAK, kluczowym dowodem dla poznania prawdy o przyczynach katastrofy pod Smoleńskiem jest odczyt zapisu rejestratora parametrów lotu polskiego tupolewa. – To urządzenie nagrywa wszystko, co dzieje się w kokpicie i na szczęście przetrwało – stwierdził Klich.

jc, „Super Ekspress"