Nałęcz: bez despektu dla Poniatowskiego

Nałęcz: bez despektu dla Poniatowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. Forum)
- Cenię sobie ból wdów, które umieściły tablicę na tym kamieniu, ale ich zachowanie jest początkiem ogromnego kłopotu dla MSZ-u - mówi o zamianie tablic w Smoleńsku Tomasz Nałęcz. Doradca Bronisława Komorowskiego przekonuje, że polski prezydent postawił sprawę ostro oświadczając, że pod zamienioną tablicą kwiatów nie złoży.
Zdaniem Nałęcza, polski MSZ miał z powodu wdów kłopot. - Bo umieszczono tablicę na rosyjskim kamieniu - bo to Rosjanie ten kamień tam przecież przywieźli - na rosyjskim terytorium bez cienia porozumienia - mówi w RMF FM doradca Komorowskiego. Jak dodaje, trudno mieć pretensje do ministerstwa, że dopuściło, by Rosjanie usunęli tablicę.

Gorzko dla obu

Zdaniem Nałęcza, dla prezydentów Rosji i Polski sytuacja, w której nie złożyli kwiatów pod zamienioną tablicą była "gorzka". "Bardziej gorzka" sprawa była dla Dmitrija Miedwiediewa - uważa doradca Komorowskiego. - Moim zdaniem to był bardzo istotny gest ze strony Miedwiediewa, że nie miał nic przeciwko temu, żeby jednak upamiętnić ofiary katastrofy nie przed tablicą, tylko przed brzozą. Wydaje mi się, że to bardzo przejmująco wyglądało - mówi Tomasz Nałęcz.

Wrak w pomniku

Tomasz Nałęcz potwierdza, że prezydent jest zwolennikiem pomysłu, by wrak tupolewa stal się elementem pomnika ofiar katastrofy. O takim poglądzie Komorowskiego poinformował niedawno premier Donald Tusk. - To prawda. Będzie naszą powinnością odpowiednio potraktować wrak. Ale to był jeden z  pomysłów - mówi Nałęcz. - Prezydent się życzliwie odnosi się do idei upamiętnienia ofiar katastrofy, więc i do tego pomysłu odniósł się życzliwie. Nie mogę jednak powiedzieć, że to był autorski pomysł prezydenta na upamiętnienie ofiar katastrofy - zastrzega.

Szacunek dla Poniatowskiego

Czy Tomasz Nałęcz popiera projekt, by przed Pałacem Prezydenckim umieścić "pomnik światła", 96 lamp upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej? - Jeśli to byłaby koncepcja, która nie byłaby despektem dla księcia Poniatowskiego i nie czyniła go jakimś mało istotnym tłem, to tak - mówi Nałęcz. Jego zdaniem w sprawie pomnika powinna się odbyć debata z udziałem warszawiaków. - Narzucanie różnych pomysłów i koncepcji warszawiakom rodzi do idei upamiętniania odruch niechęci, który nie jest dobrym zjawiskiem - twierdzi prezydencki doradca.

zew, RMF FM